Saab znów w agonii. Długi, produkcja stoi...

Kolejna odsłona dramatu pod tytułem "Agonia szwedzkiej motoryzacji". Nad obecnym właściciele marki Saab - konsorcjum National Electric Vehicle Sweden zawisła właśnie groźba bankructwa.

Dramat Saaba ciągnie się już czwarty rok. W 2010 roku marka sprzedana została przez General Motors holenderskiej firmie Spyker. Ambitne plany tchnięcia w Saaba nowego życia spaliły na panewce. Przedsięwzięcie przerosło możliwości finansowe nowego właściciela - w 2011 roku Saab ogłosił bankructwo. W 2012 roku Spyker sprzedał udziały w Saabie szwedzko-chińskiemu konsorcjum National Electric Vehicle Sweden.

Pod rządami nowego właściciela początkowo wiodło się w Trollhättan nie najgorzej. W końcu 2012 roku, przy blasku fleszy, uruchomiono niskoseryjną produkcję modelu 9-3 z benzynowym, turbodoładowanym silnikiem o mocy 220 KM. Z myślą o chińskim rynku powstało też kilka prototypowych pojazdów wyposażonych w napęd elektryczny.

Reklama

Sielanka nie trwała jednak długo. W maju bieżącego roku linia montażowa stanęła po raz kolejny. Electric Vehicle Sweden popadła w "przejściowe" problemy finansowe - jedna z firm wchodzących w skład konsorcjum zamówiła dwie setki elektrycznych 9-3, lecz nie uiściła należności za pojazdy.

"Chwilowa" przerwa w produkcji z maja przeciąga się do dziś. Wszystko wskazuje na to, że właściciel marki stracił właśnie płynność finansową. Jak donosi lokalna prasa, jeden z poddostawców firmy - Labo Test - złożył niedawno w szwedzkim sądzie wniosek o upadłość Saaba. Powodem mają być zaległości w płatnościach, które - od lutego - sięgnęły 16 tys. euro.

Wg konsorcjum Electric Vehicle Sweden, wniosek o upadłość został właśnie wycofany. Właściciel Saaba poinformował ostatnio, że prowadzi rozmowy z kolejnymi potencjalnymi inwestorami, którzy - przynajmniej w teorii - zainteresowani są wznowieniem produkcji.

Przedstawiciele konsorcjum potwierdzili, że obecnie firma nie ma wystarczających środków, by uregulować wszystkie należności, lecz jej aktywa są większe niż poziom długu. Zdaniem obecnego właściciela Saab wkrótce ureguluje należności względem dostawców. Według najnowszych danych aktualne zadłużenie szwedzkiego producenta sięga około 393 tys. euro.

Jak myślicie, czy Saab po raz kolejny podniesie się z kolan, czy może wniosek o upadłość okaże się ostatecznym gwoździem do trumny szwedzkiego producenta?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Saab
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy