Rolls-Royce Phantom ma już 10 lat. I trzyma się świetnie

1 stycznia minęło równe 10 lat od czasu, gdy Rolls-Royce oficjalnie zaprezentował światu obecną, siódmą już, generację flagowego modelu Phantom.

Samochód jest pierwszym modelem Rolls-Royce'a zbudowanym pod skrzydłami nowego właściciela legendarnej brytyjskiej marki - BMW.

Chociaż finalny, ręczny, montaż (w zakładzie są tylko trzy roboty) odbywa się w angielskiej fabryce w Goodwood, wiele podzespołów - w tym kompletne nadwozie - dostarczane jest z Niemiec.

Do napędu wykorzystywany jest benzynowy silnik V12 o pojemności 6,75 l rozwijający mocy 453 KM. Napęd przekazywany jest na koła tylnej osi za pośrednictwem sześcio- lub ośmiostopniowej, automatycznej skrzyni biegów. Każdy samochód komponowany jest indywidualnie na życzenie klienta - lista dodatków jest w zasadzie nieograniczona.

Reklama

Chociaż obecna generacja Phantoma liczy już sobie dziesięć lat (w zeszłym roku auto poddano liftingowi), Rolls Royce nie może narzekać na brak nabywców. W momencie debiutu auta brytyjska marka zatrudniała jedynie 400 pracowników, dziennie fabrykę opuszczał jeden samochód. Dziś - dekadę po premierze modelu Phantom - firma zatrudnia już 1 400 osób, dzienna produkcja osiągnęła poziom dwudziestu sztuk. Większość z zatrudnionych w Goodwood pracowników to wysoko wykwalifikowani rzemieślnicy - rotacja kadry w tym zakładzie jest jedną z najniższych w branży produkcyjnej.

Dzięki wprowadzeniu do oferty Phantoma marka, która pod koniec lat dziewięćdziesiątych nie radziła sobie najlepiej, znów wypłynęła na szerokie motoryzacyjne wody. Samochody sygnowane statuetką Spirit of Ecstasy po kolejny stały mię synonimem luksusu i najwyższej jakości, najbardziej wymagający klienci szybko docenili nowy model.

W ostatnich latach pojazdy Rolls-Royce'a cieszyły się tak ogromnym powodzeniem, że w 2010 roku w ofercie marki pojawił się mniejszy model - Ghost. Auto odniosło tak ogromny sukces, że rok 2011 okazał się najlepszym pod względem sprzedaży w całej, liczącej przeszło 107 lat, historii marki.

Sukces modelu Phantom jest tym bardziej spektakularny, że w 2002 roku - nakładem przeszło miliarda euro - na rynek powróciła należąca do Mercedesa marka Maybach, której zadaniem było zdetronizowanie brytyjskiego producenta.

Niemieckie modele Maybach 57 i Maybach 62 nie cieszyły się jednak tak wielkim uznaniem jak Phantom i ostatecznie, w 2012 roku, zarząd Daimlera zdecydował się na "wygaszenie" produkcji tych aut.

W latach 2004-2011 limuzyny sygnowane logiem Maybacha zakupiło jedynie trzy tysiące osób. Dla porównania, w samym tylko 2011 roku Rolls-Royce dostarczył swoim klientom 3 583 pojazdów. Do każdego z wyprodukowanych egzemplarzy Daimler "dokładać" musiał równowartość... 330 tys. euro.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy