Qashqai kontra Kadjar, czyli... pojedynek bliźniaków

Renault, które wspólnie z Nissanem tworzy Alians Renault-Nissan, pozazdrościło japońskiemu producentowi sukcesu Qashqai’a i przebrało go we francuskie szaty. Czy warto inwestować w kopię skoro można mieć tańszy oryginał?

W ubiegłym roku na polskich drogach pojawiło się ponad 5200 nowych Qashqai’ów. W tym samym czasie Renault sprzedało zaledwie 160 sztuk modelu Koleos, który - teoretycznie - grał w tej samej lidze, co crossover Nissana. Teoretycznie, bo Koleos to brat bliźniak, ale... koreańskiego Samsunga sprzed 7 lat, który również należy do Renault. Chociaż nowy crossover Renault segmentu C, czyli Kadjar, jest oferowany od dopiero 4 miesięcy, już przebił zeszłoroczny wynik sprzedaży Koleosa (do tej pory Kadjar’a kupiło 278 osób). W ostatnim miesiącu z salonów Renault wyjechało aż 165 Kadjar’ów, z Nissana - 389 Qashqai’ów. To wciąż ponad dwa razy więcej, ale już nie ponad 32 razy jak w 2014 roku.

Kadjar, który dzieli z Qashqai’em płytę podłogową, jest od niego o 7 cm dłuższy i o 3 cm szerszy. Rozstaw osi, który w dużej mierze przesądza o przestronności wnętrza, jest identyczny w obydwu autach. Nie ma się co dziwić, że crossovery Nissana i Renault oferują pasażerom niemal identyczne kabiny zarówno pod względem wymiarów, jak i poczucia przestronności. W żadnym z aut pasażerowie przednich foteli nie będą narzekać na brak miejsca nad głową. Nawet wówczas, gdy samochody są wyposażone w sporych rozmiarów okno dachowe z roletą (w obydwu autach wymaga dopłaty 2700 zł i jest oferowane wyłącznie do bogatszych wersji wyposażenia).

Na wysokości ramion ilość miejsca dla pasażerów przednich i tylnych foteli Qashqai’a i Kadjar’a  też jest podobna. Największa różnica dotyczy wysokości wnętrza z tyłu - w Nissanie dach nieco szybciej opada i wysocy pasażerowie mogą narzekać na ciasnotę nad głową. Miejsca na kolana i na stopy dla pasażerów tylnej kanapy jest wystarczająco. Niestety, w każdym z aut tylna kanapa znajduje się o parę centymetrów za nisko, co sprawia, że dorośli pasażerowie muszą siedzieć z mocno zgiętymi nogami w kolanach. Na krótkich dystansach taka pozycja do podróżowania nie jest zbyt uciążliwa, ale na długich - już tak.

Tym, którzy nie widzieli reklamy Alfy Romeo Sportwagon z seksowną Catherine’ą Zetą-Jones, która w uwodzicielski sposób wchodzi do auta przez bagażnik, zdecydowanie polecamy odszukać tę reklamę w sieci. Gdyby teraz podobny spot nakręcić z Qashqai’em lub Kadjar’em, na podstawie wyglądu bagażnika trudno byłoby się zorientować czy to reklama crossovera Nissana czy SUV-a Renault. Obydwa bagażniki wyglądają identycznie i są tak samo funkcjonalne (mają dzieloną podłogę, pod nią znajdują się płaskie schowki; jedną z części podłogi można umocować pionowo), różnią się jedynie tym, że Qashqai ma sztywną półkę, a Kadjar - zwijaną roletę. Ważny jest fakt, że jedną i drugą można umieścić pod podłogą, gdy chce się powiększyć bagażnik i złożyć oparcia tylnej kanapy.

Pod względem standardowej pojemności bagażnika Kadjar góruję nad Qashqai’em o 71 l (472 l kontra 401 l). Ponieważ wnętrza obydwu crossoverów mają niemal identyczne rozmiary, powiększony bagażnik w Renault również powinien być większy od powiększonego przedziału bagażowego Nissana. Niestety, tak nie jest. Qashqai w wersji dwumiejscowej dysponuje bagażnikiem o 120 l większym niż Kadjar (1598 l kontra 1478 l). Z punktu widzenia użytkownika najważniejszy jest fakt, że obydwa auta tak samo dobrze nadają się do potrzeb transportowych i że można nimi przewieźć całkiem spory pakunek.

Promocyjne ceny Nissana Qashqaia startują od 69 900 zł za odmianę napędzaną 115-konnym silnikiem o pojemności 1,2 l. Najtańszy Renault Kadjar jest o aż 10 tys. zł droższy, mimo że pod maską ma ten sam silnik, tyle że w wersji 130-konnej. Osiągi obydwu crossoverów są na zbliżonym poziomie (Kadjar jest o niecałą sekundę szybszy w sprincie od 0 do 100 km/h i można nim podróżować z prędkością maksymalną o 7 km/h wyższą - 192 km/h zamiast 185 km/h). Pod względem wyposażenia podstawowe wersje Qashqaia i Kadjar’a prawie się nie różnią. Do swojego crossovera Renault dorzuca teraz gratis automatyczną klimatyzację dwustrefową i czujnik deszczu. W podstawowej wersji wyposażenia Kadjar ma 17-calowe obręcze z lekkich stopów, natomiast Qashqai - 16-calowe stalowe.

Sukces Nissana Qashqai’a, którego sprzedaż na świecie liczy się już w milionach egzemplarzy (dwóch generacji łącznie), zachwiał układem sił w motoryzacyjnym świecie. Niemal każdy z producentów ma teraz podobne auto w swojej ofercie. Jednym z ostatnich, który do nich dołącza jest Renault. Nie za późno? Czas pokaże. Bardzo mocna pozycja Qashqaia nie wydaje się zagrożona.

Maciej Ziemek
Członek jury Car of the Year




INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy