Poważne problemy Tesli. Co z tą produkcją?

Niedawno pisaliśmy o tym, że poczynania Tesli przypominają "najlepsze lata" Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu. Co więcej, iście peerelowska okazuje się też reakcja rynku!

Tesla wprowadziła szereg "pomysłów racjonalizatorskich" mających na celu poprawę wydajności produkcji. W tym celu konstruktorzy amerykańskiej marki przeprojektowują kluczowe elementy pojazdu, jak np. baterię akumulatorów, światła czy fotele. Poprawki mają na celu uproszczenie konstrukcji, co usprawnić ma proces budowy auta. W trzecim kwartale bieżącego roku Tesla wyprodukowała zaledwie 260 egzemplarzy nowego Modelu 3. Pierwotne plany zakładały stworzenie co najmniej 1500 sztuk!

Umiejętna kampania marketingowa sprawiła, że jeszcze przed oficjalną premierą powstała lista kolejkowa chętnych do zakupu auta. Obecnie potwierdzone przedpłatą w wysokości 1 tys. dolarów zamówienia na Teslę Model 3 złożyło już przeszło 450 tys. osób. Nie trudno policzyć, że przy aktualnym tempie produkcji na poziomie niespełna 300 egzemplarzy kwartalnie, ostatni chętni otrzymaliby swój wymarzony pojazd za mniej więcej... 375 lat!

Reklama

Przedstawiciele Tesli stosują jednak inną matematyczną wykładnię i przekonują, że już wkrótce produkcja ruszyć ma pełną parą. Ich zdaniem okres oczekiwania na Teslę Model 3 wynosi obecnie 18 miesięcy. W rzeczywistości wydaje się to mało realnym szacunkiem, biorąc pod uwagę że by zaspokoić popyt w zakładanym tempie - firma musiałaby produkować po 25 tys. egzemplarzy miesięcznie. Dla porównania, całkowita produkcja wszystkich modeli spod znaku Tesli (S i X) w ostatnim kwartale sięgnęła niespełna 26 tys. sztuk...

Przerost popytu nad podażą prowadzi do innych zachowań, które przywodzić mogą na myśl gospodarkę PRL. Na amerykańskich serwisach aukcyjnych kwitnie właśnie handel miejscami kolejkowymi! Chętni na zakup Tesli, których zamówienia znajdują się na szczycie listy, odsprzedają swoje "terminy realizacji" innym zainteresowanym. Amerykański producent dopuszcza zmianę danych zamawiającego, w umowie zastrzega jednak, że każdą z nich firma musi indywidualnie zaakceptować.

Nie zmienia to jednak faktu, że cierpliwsi nabywcy, których śmiało nazwać można "konikami", wyczuli możliwość łatwego zysku. Ceny, w zależności od pozycji na liście oczekujących, wahają się od 1 do 4 tys. dolarów!

PR

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy