Pogłębia się kryzys chipowy. Stają kolejne zakłady

​Skoda to kolejny producent, który zmuszony został do zatrzymania produkcji samochodów z powodu braku chipów.

Rzecznik czeskiego producenta przyznał, że od 18 października wszystkie trzy zakłady Skody w Czechach (w Mladej Boleslav, Vrchlabi i Kvasinach) wstrzymają produkcję. Obecnie nie wiadomo, jak długo potrwa przestój.

To potężny problem nie tylko dla samej Skody, ale również całych Czech. Skoda to największy czeski eksporter, wstrzymanie produkcji odbije się na wynikach finansowych firmy oraz PKB całego kraju.
Na placach wokół czeskich fabryk stoją już dziesiątki tysięcy wyprodukowanych samochodów, które nie mogą wyjechać na drogi z powodu braku chipów.

Jak dużym problemem dla Skody jest brak chipów? Analitycy oceniają, że z tego powodu roczna produkcja Skody spadnie z 1,3 do 1,15 mln samochodów. A to jest poziom pandemicznego roku 2020, gdy COVID-19 na wiele miesięcy zatrzymał zakłady produkcyjne.

Reklama


Oczywiście problem nie dotyczy tylko Skody. Fabryka Toyoty w Kolinie wstrzymała produkcję pod koniec września. Na Węgrzech problemów doświadczają zakłady Mercedesa i Suzuki. W Polsce okresowo produkcję wstrzymywał Volkswagen w Poznaniu, przestoje ogłaszały również fabryki koncernu Stellantis w Tychach i Gliwicach.

To wszystko odbija się na dostępności nowych samochodów w salonach. Obecnie czas oczekiwania na zamówione samochody, właściwie niezależnie od marki, wynosi wiele miesięcy. Co więcej, dealerzy nie są w stanie zagwarantować dotrzymania terminów.

Tymczasem analitycy zakładają, że niestabilna sytuacja na światowym rynku półprzewodników zacznie się normalizować dopiero w drugiej połowie przyszłego roku. 

***

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kryzys półprzewodnikowy | produkcja samochodów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy