Miejska przyszłość

Samochody segmentu B (Corsa, Clio, Peugeot 206, Fiesta) często są traktowane w Polsce jako pojazdy rodzinne. Powodem nie jest zamiłowanie do małych samochodów, ale cena zakupu. Są to najtańsze oferty na rynku i często muszą być namiastką samochodu: na wakacje, na wspólne wypady na weekend i do jazdy po mieście. Powoduje to, że trochę inaczej patrzymy na pojazdy tej klasy i stawiamy im inne wymagania niż kupujący na Zachodzie. Tam są one zazwyczaj kolejnym samochodem w rodzinie, a wakacyjne podróże są organizowane drugim, większym środkiem transportu.

„Miejski maluch” służy jedynie do dojazdów do pracy i codziennego przemieszczania się na niewielkie odległości. Do takiej eksploatacji został stworzony. Przemawiają za tym silnik, zbyt powolny do jazd po autostradzie, ale dynamiczny podczas przejazdów od skrzyżowania do skrzyżowania, wymiary pomocne w parkowaniu i bagażnik wystarczający nawet na duże zakupy.

Problemem jest tylko częste naciskanie na pedał sprzęgła. Jazda w korkach jest przeklinana zarówno przez młodych kierowców, którzy boją się częstego ruszania, jak i przez doświadczonych użytkowników. Wyjście z tej sytuacji zaproponowali inżynierowie Opla. Dostępna i u nas Corsa ma specjalną skrzynię biegów „easytronic”. Zasada jej działania polega na połączeniu opcji klasycznego automatu i elementów manualnej zmiany przełożeń.

Reklama

Pojazd posiada tylko pedał gazu i hamulca. Aby włączyć bieg przesuwamy dźwignię zmiany w lewo (o załączeniu skrzyni sygnalizuje pojawiający się na wyświetlaczu pod licznikami znak „A” - automat) i dodajemy gazu. Musimy jednak uważać, gdyż przełączenie biegu może nastąpić tylko przy określonych obrotach silnika. Naciskając energicznie na pedał gazu, następuje samoistne spowolnienie, gdy bieg jest przełączany. W efekcie kierowca ma wrażenie jakby ... jechał skokami. Problemów tych nie mają osoby delikatnie operujące pedałem gazu, a jazda odbywa się płynnie i bez szarpnięć.

Drugim rozwiązaniem zmiany biegów jest samodzielne włączanie przełożeń. Aby to nastąpiło, lewarek przesuwamy jeszcze raz w lewo. Na wyświetlaczu literka „A” zostaje zastąpiona przez „1”. Oznacza to, że mamy włączony bieg pierwszy. Kiedy chcemy zwiększyć przełożenie popychamy lewarek do przodu, a kiedy zredukować - do tyłu pojazdu. Za każdym razem na wyświetlaczu napisana jest informacja o wybranym biegu. W takiej pozycji skrzyni, silnik można „kręcić” na wysokie obroty jak w samochodach z ręczną zmianą biegów. Jest to więc namiastka „sportowego stylu” skrzyni sekwencyjnej.

Najprzyjemniejsze w samochodzie ze skrzynią easymatic jest to, że podczas hamowania samoistnie zmienia się bieg na „2” (gdy koła zostaną zatrzymane włączane jest przełożenie „1”) i dodając gazu zawsze ruszymy pewnie i bez skoków. Tak więc nie ma problemów z naciskaniem pedału sprzęgła, ruszaniem na „półsprzęgle” i dopasowywaniem obrotów silnika do warunków na drodze.

Koszt samochodu oznaczonego MTA (Easymatic) jest tylko nieznacznie wyższy od modelu z klasyczną skrzynią przekładniową. Określona przez importera różnica między klasycznym pojazdem, a MTA na 3500 zł nie jest wygórowana zważywszy, że dopłata za lakier metalizowany to 1200 zł, wspomaganie kierownicy – 2000 zł, ABS – 2100 zł, a klimatyzacja 4600 zł. Bogusław Korzeniowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pedał | pojazdy | bieg | miejska | przyszłość
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy