Matt Rimac podjął decyzję w sprawie SUV-a Bugatti. Nie wszyscy będą zadowoleni

Władze Bugatti słowami Matta Rimaca poinformowały o decyzji firmy w sprawie elektrycznego SUV-a, o którym wciąż pojawiają się nowe plotki. Konkurencji już swoje mają, co na to Bugatti?

Pierwsze sygnały o tym, że Bugatti jednak rozważa wyprodukowanie dużego, elektrycznego auta, pojawiły się jeszcze w momencie, kiedy prezesem firmy był Stephan Winkelmann – obecnie piastujący stanowisko CEO Lamborghini.

Bugatti ma być wyjątkowe, nie popularne

Winkelmann był zdania, że wyprodukowanie SUV-a o napędzie elektrycznym będzie prawidłowym posunięciem, jednak stracił swoje stanowisko. Od momentu, kiedy Bugatti połączyło swoje siły z chorwacką marką elektrycznych hipercarów Rimac, SUV nie jest już planowany.

Jak tłumaczy sam Matt Rimac, prezes spółki Bugatti Rimac, dla marki Bugatti najważniejsza jest ekskluzywność i tożsamość. Dlatego też modele, które wpisują się w ogólnoświatowe trendy, nie leżą w zainteresowaniu inżynierów i stylistów.

Reklama

Bugatti - ważniejsza jakość niż ilość

Jak podkreśla Rimac, marka Bugatti to pewien symbol, którego nie trzeba popularyzować. Sportowy SUV będący konkurencją dla Ferrari czy Astona Martina, na pewno dobrze by się sprzedawał, jednak jego produkcja mogłaby oznaczać zmniejszenie wolumenu i obniżenie jakości pozostałych aut marki, a na to Rimac nie chce pozwolić.

Matt Rimac dodaje, że Bugatti to nie samochód. To Bugatti. I cokolwiek odbiegającego od aktualnej linii produkcyjnej ciężko byłoby nazwać prawdziwym Bugatti.

***


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Bugatti | Rimac
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy