Maserati na baterie? To nie żart. Będzie aż 7 takich modeli!

Aż siedem nowych modeli w najbliższych czterech latach. Taki jest ambitny plan Włochów mający na celu tchnąć nowego ducha w Maserati. Co ciekawe, wszystkie nowe auta mają być oferowane z napędem elektrycznym!

Z perspektywy dilerów włoskiej marki ostatnie miesiące trudno nazwać udanymi. Po pierwszych trzech kwartałach, w stosunku do sytuacji sprzed roku, sprzedaż Maserati - w ujęciu globalnym - zmniejszyła się aż o 26 proc. (do około 19,5 tys. egzemplarzy). Na tym jednak nie koniec. Dealerzy wyzbywali się stanów magazynowych - same dostawy nowych aut Maserati zmniejszyły się aż o 45 proc! (do 14,3 tys. sztuk).

Włosi upatrują szansy na zbudowanie rynkowej pozycji w elektryfikacji. Z opublikowanej właśnie "mapy drogowej" wynika, że przez najbliższe cztery lata oferta firmy wzbogacona zostanie aż o siedem nowych modeli.

Reklama

Ofensywa rozpocząć ma się już w przyszłym roku, gdy w salonach pojawi się zupełnie nowy "samochód sportowy". Aż trzy nowości zaplanowano na rok 2021. Ofertę poszerzyć mają wówczas: zupełnie nowy suv segmentu D, sportowy kabriolet oraz nowe wcielenie modelu GranTurismo. Na rok 2022 zaplanowano dwie premiery: zupełnie nowy model GranCabrio oraz nowe wcielenie Maserati Quattroporte. Listę premier dopełnia - zaplanowany na 2023 rok - debiut nowej generacji Maserati Levante.

Włosi deklarują, że wszystkie nowe modele oferowane będą również z elektrycznym napędem bateryjnym. Każdy oferować ma również rozwiązania z zakresu autonomicznej jazdy na poziomie trzecim.

Właśnie deklaracja dotycząca autonomizacji pojazdów budzi pewne obawy. Obecnie żaden z modeli Maserati nie jest przecież zdolny do samodzielnej jazdy nawet w bardzo ograniczonym zakresie. Z dziennikarskiego obowiązku wypada nam przypomnieć, że Włosi słyną górnolotnych planów, z których po czasie niewiele - niestety - wychodzi. Wielokrotnie udowadniały to np. publikowane cyklicznie "mapy drogowe" dotyczące ambitnych planów Fiata czy Alfy Romeo, które z czasem okazywały się jedynie "pobożnymi życzeniami" ich twórców. Mamy jednak nadzieję, że tym razem nasze przeczucie okaże się błędne, a zasłużonej marce uda się osiągnąć wyznaczone cele.

Opr. PR 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy