Latający samochód to nieodległa przyszłość!

Stworzenie latającego samochodu to prawdziwy "Święty Graal" konstruktorów związanych z motoryzacją i awiacją. Próby zbudowania w pełni funkcjonalnej maszyny, łączącej w sobie najlepsze cechy obu pojazdów, trwają od lat pięćdziesiątych. Inżynierowie nigdy jednak nie byli tak blisko sukcesu, jak obecnie.

Wszystko za sprawą światowych potentatów motoryzacyjnych, których zarządy uznały, że zbudowanie latającego auta może mieć świetny wizerunkowy efekt. Taki cel przyświeca Toyocie, której inżynierowie pracują właśnie nad projektem o nazwie Skydrive. W efekcie powstać ma niecodzienna krzyżówka gokarta z dronem, która posłużyć ma do zapalenia znicza olimpijskiego w czasie inauguracji igrzysk olimpijskich w 2020 roku w Tokio.

Inne plany ma za to szefostwo chińskiego koncernu Geely. Lokalny gigant, będący m.in. właścicielem Volvo - zakończył właśnie proces przejęcia amerykańskiej firmy o nazwie Terrafugia. Jej twórcom, od samego początku, przyświeca idea stworzenia latających samochodów i wprowadzenia ich na masowy rynek!

Reklama

Korzenie przedsiębiorstwa sięgają 2006 roku. Firmę założyło wówczas kilku przyjaciół będących absolwentami Massachusetts Institute of Technology. Amerykanie odnotowali nawet kilka spektakularnych sukcesów. Udało się nie tylko zaprojektować, ale też zbudować dwa latające prototypy. Jednym z nich był - mierzący blisko 6 m - model Terrafugia Transition, który po serii testów, otrzymał amerykańską homologację drogową. Pojazd otrzymał też świadectwo dopuszczenia do lotów i zakwalifikowany został, jako "lekki statek powietrzny", co w USA wiąże się z uproszczonymi procedurami dotyczącymi uzyskania licencji pilota.

Nowy właściciel zapewnia, że siedzibą Terrafugia pozostaną Stany Zjednoczone. Firma otrzymała jednak stosowny zastrzyk finansowy, a w zarządzie pojawiło się kilku doświadczonych menedżerów. Stanowisko dyrektora naczelnego objął właśnie, pracujący niegdyś dla Bell Helicopter China, Chris Jaran. Przypominamy, że w ostatnim czasie Terrafugia skupiła się na opracowaniu pojazdu nowej generacji - modelu TF-X. Ma to być rodzaj pionowzlotu o znacznym stopniu autonomiczności.

Na drodze pojazd poruszać ma się dzięki silnikowi spalinowemu, który ma również ładować akumulatory. Konstruktorzy planują wyposażyć model TF-X w spadochron awaryjny zintegrowany z systemem bezpieczeństwa, który automatycznie powiadomi władze, jeśli doszłoby do konieczności odpalenia spadochronu (i lądowania poza wyznaczonymi do tego obszarami). Wg wstępnych założeń Terrafugia TF-X w locie rozwijać ma prędkość około 320 km/h (200 mph) i legitymować się maksymalnym zasięgiem około 800 km. Wersja produkcyjna nowego modelu pojawić ma się w ofercie w 2025 roku.

Terrafugia to nie jedyny tegoroczny zakup koncernu Geely. W połowie bieżącego roku Chińczycy stali się też właścicielami pakietu 49,9 proc. udziałów malezyjskiego Protona przejmując równocześnie 51 proc. udziałów w marce Lotus.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy