Kłopoty z gigafabryką Tesli pod Berlinem

​Komplikuje się sprawa fabryki Tesli wybudowanej pod Berlinem. Mimo, że zakład jest na ukończeniu, produkcja samochodów wciąż się nie rozpoczęła. Co gorsza, nie wiadomo kiedy impas zostanie przełamany.

Budowa zakładu Tesli w miejscowości Gruenheide kosztowała 5 mld euro. Gdy Elon Musk ogłosił, że Gigafactory 4 powstanie pod Berlinem, niemieccy politycy zareagowali pozytywnie - fabryka miała bowiem powstać we wschodniej części Niemiec, dodatkowo w rejonie słabo uprzemysłowionym, nie oferującym wielu miejsc pracy.

Stąd Musk dość szybko uzyskał zgody formalne. Decyzję o lokalizacji fabryki ogłoszono w listopadzie 2019 roku, a już od 1 lipca 2021 duży zakład, o mocach produkcyjnych rzędu pół miliona samochodów rocznie miał zacząć działać. Zakład faktycznie powstał w rekordowym czasie, ale produkcja nie ruszyła i nie wiadomo, kiedy ruszy.

Reklama

Rozpoczęcie produkcji oznacza powstanie kilku tysięcy nowych miejsc pracy, nie licząc tych, które powstaną u poddostawców. O ile jednak niemieccy politycy pozytywnie zareagowali na inwestycję, o tyle ekolodzy - wprost przeciwnie. Mocne niemieckie organizacje ekologiczne od początku piętrzyły trudności. Najpierw wskazywano, że Tesla pod zakład musi wyciąć tysiące drzew, później, że na terenie, gdzie ma postać fabryka mieszkają chronione węże i jaszczurki.

Ostatecznie jednak największym problemem dla Tesli może okazać się woda. Organizacje ekologiczne od dawna wskazywały, że poziom wód gruntowych w okolicy fabryki się obniża, a jeśli zakład ruszy z produkcją, doprowadzić to do poważnych problemów. Ekologów w tym względzie wspierają naukowcy z wydziału hydrogeologii politechniki w Berlinie, którzy mówią wprost, że wody po prostu zabraknie. 

Z kolei politycy przekonują, że jeśli Gigacatory będzie produkowała w takim zakresie, jak zakładano, wody wystarczy. Problemy miałyby się zacząć dopiero po ewentualnej rozbudowie fabryki. Z tymi twierdzeniami nie zgadzają się jednak naukowcy, którzy uważają, że rozpoczęcie produkcji oznacza wzrost zużycia wody w regionie o 100 proc.

Umowa Tesli z władzami niemieckimi określiła zapotrzebowanie zakładu na 1,4 mln m sześć wody rocznie. To mniej więcej tyle, ile wynosi zużycie wody 40-tysięcznego miasta.

Wreszcie sprawa stanęła na ostrzu noża. Organizacje ekologiczne pozwały brandenburskie biuro ochrony środowiska, twierdząc, że wydając 30-letnie zezwolenie na działalność fabryki, nie uwzględniło zmian klimatycznych, oraz spowodowanych nimi spadków poziomu wód gruntowych. Rozprawa odbędzie się 4 marca. 

Jeśli sąd przychyli się do argumentów ekologów, może to oznaczać znaczne przesunięcie w czasie otwarcia zakładu. Tymczasem berlińska fabryka to kluczowy element w planie zwiększenia mocy produkcyjnych Tesli i ekspansji na rynki europejskie.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tesla | gigafabryka | Berlin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama