Jest afera związana z klimatyzacją w Mercedesach

KE poinformowała, że pozywa Niemcy do Trybunału Sprawiedliwości w związku niestosowaniem przez ten kraj dyrektywy, której celem jest zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych z systemów klimatyzacji w pojazdach silnikowych. Korzystał na tym Mercedes.

Chodzi o przepisy z 2006 roku, które określają wymogi dla homologacji w odniesieniu do emisji z systemów klimatyzacji instalowanych w pojazdach. Zgodnie z nimi władze krajowe, w tym przypadku niemieckie, mają obowiązek poświadczenia, że pojazd dopuszczony do ruchu spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa i ochrony środowiska, włączając w to właśnie normy dotyczące emisji z klimatyzacji.

Komisja Europejska poinformowała w komunikacie, że jej zdaniem Niemcy naruszyły prawo UE dopuszczając do ruchu samochody Daimlera AG - producenta m.in. Mercedesów, Smartów, czy Maybachów, które nie spełniały wymogów dyrektywy.

Reklama

Obawy KE wywołało stosowanie przez Daimlera środków chłodniczych określonych w przepisach unijnych. Spór o to toczy się w UE od dłuższego czasu. W 2013 roku Francja blokowała decyzję o dopuszczeniu do ruchu modeli Mercedesa klasy A i B oraz modeli CLA i SL, które od Niemieckiego Związku Pojazdów Mechanicznych (KBA) otrzymały certyfikat na używanie środka chłodzącego do klimatyzacji R134a. Środek ten może znacznie przyczyniać się do ocieplenia klimatu.

Pomimo nacisków KE, Niemcy nie podjęły żadnych kroków w związku z wydawaniem homologacji dla pojazdów niespełniających wymogów określonych w przepisach dyrektywy. "Pozywając Niemcy do Trybunału Sprawiedliwości Komisja dąży do zapewnienia, że cele klimatyczne dyrektywy są spełnione i że prawo UE jest jednolicie stosowane w całej Unii, aby wszystkie podmioty gospodarcze miały równe warunki do konkurencji" - podkreślono w komunikacie KE.

Unijna dyrektywa w sprawie mobilnych systemów klimatyzacji przewiduje, że w takich systemach nie można od 2011 roku stosować fluorowanych gazów o potencjale tworzenia ocieplenia globalnego (GWP) wyższym niż 150; współczynnik GWP stosuje się, aby porównywać działanie różnych gazów mających wpływ na globalne ocieplenie. Używanie środka chłodzącego do klimatyzacji R134a nie jest dozwolone w nowo homologowanych samochodach. Dozwolone jest za to stosowanie środka R1234yf, ale Daimler utrzymywał, że w razie poważnego wypadku może być on przyczyną pożaru i po 2011 roku nadal wykorzystywał niedozwoloną substancję.

Komisja Europejska już w 2013 roku podkreślała, że Niemcy muszą zrezygnować ze stosowania zakazanego środka, ponieważ podnoszone przez Daimlera ryzyko pożaru nie zostało udowodnione. Mimo tego władze w Berlinie zaakceptowały w maju 2013 roku wniosek Daimlera o dopuszczenie do ruchu pojazdów w oparciu o stare wymogi homologacji, jeszcze sprzed wejścia w życie regulacji z dyrektywy UE w tej sprawie.

"KE uważa, że w ten sposób władze niemieckie pozwoliły Daimlerowi na obejście stosowania przepisów dyrektywy, które wymagałby od niego stosowania czynnika chłodzącego R1234yf" - wskazano w komunikacie.

Daimler ugiął się pod presją i ogłosił w październiku, że będzie stosował specjalny system ochronny, które pozwoli zapewnić bezpieczeństwo w samochodach wykorzystujących w klimatyzacjach środek R1234yf. Warto dodać, że starszy środek R134a jest dużo tańszy niż ten, którego Daimler nie chciał stosować. W dodatku nie udowodniono, że wpływa on na ocieplenie klimatu.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy