Jaguar Land Rover w tarapatach

Brytyjska motoryzacja przeżywa właśnie ciężkie chwile. Przedstawiciele Jaguara Land Rovera ogłosili, że w najbliższych dniach znacząco ograniczą lub wstrzymają produkcję w zakładach w Castle Bromwich i Solihull.

Jeśli wierzyć oficjalnym doniesieniom decyzja nie ma związku z szalejącym w Chinach koronawirusem. Ma to być odpowiedź na spadek popytu dotyczący zwłaszcza pojazdów napędzanych silnikami wysokoprężnymi.

Linia montażowa w Castle Bromwich stawać ma w wybrane dni tygodnia do końca lutego. W Solihull spodziewać się można większych przestojów nawet do końca marca!

W pierwszym zakładzie budowane są Jaguary: F-Type, XE, XF i XJ. W fabryce w Solihull powstają obecnie: Jaguar F-Pace, Land Rover Discovery i Range Rover.

Reklama

Służby prasowe Jaguar Land Rover podkreślają, że decyzja nie ma związku z szalejącą w Chinach epidemią koronawirusa. Przypominamy, że wprowadzone przez lokalne władze środki zapobiegawcze (np. wysłanie pracowników na przymusowe urlopy i zatrzymanie transportu publicznego) sprawiły, że chińskie fabryki nie są w stanie sprostać zobowiązaniom względem zagranicznych kontrahentów. Z tego powodu Hyundai zmuszony był zatrzymać linie montażowe w swoich koreańskich fabrykach. O możliwych opóźnieniach w dostawach nowych aut głośno mówią też m.in. władze Volvo.

Brytyjczycy z Jaguar Land Rover znaleźli się w skrajnie niekorzystnej sytuacji. Skokowy spadek zainteresowania nowymi autami z silnikami wysokoprężnymi (które do tej pory stanowiły większość sprzedaży) zbiega się w czasie z negocjacjami dotyczącymi następstw brexitu. Trzeba bowiem pamiętać, że obecne porozumienia dotyczące przepływu handlu i usług na linii Unia - Wielka Brytania obowiązywać będą jedynie do końca roku. Wprowadzenie przez wspólnotę ewentualnych ceł na produkty z Wysp Brytyjskich może być dla lokalnych producentów pojazdów ciosem, po którym nie zdołają się już podnieść...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy