Jaguar i Land Rover opuszczą Wielką Brytanię?

Jeszcze przed końcem roku w nowej fabryce Land Rovera-Jaguara w miejscowości Nitra (Słowacja) ruszyć ma produkcja piątej generacji Land Rovera Discovery. Wiele wskazuje na to, że nie będzie to jedyny model brytyjskich marek produkowany poza Wielką Brytanią!

Obecnie montażem nowego Discovery zajmuje się rodzimy zakład w brytyjskim Solihull. Z końcem roku linie montażowe mają zostać zatrzymane. Fabryka rozpocząć ma wówczas przygotowania do wdrożenia nowego modelu marki Range Rover. Planowana zmiana, najprawdopodobniej, wiązać się będzie z redukcją zatrudnienia.

Na tym jednak perturbacje czekające brytyjskich pracowników się nie kończą. W wywiadzie udzielonym "Financial Times" dyrektor generalny Jaguar Land Rover - Ralf Speth - ostrzegł brytyjską premier - Theresę May - że konsekwencje źle przeprowadzonego brexitu mogą być dla firmy "tragiczne".

Reklama

W ocenie firmowych analityków, w pięć lat od opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej, w wyniku zerwania umów handlowych, firma może zostać zmuszona do poniesienia kosztów w wysokości nawet 80 mld funtów. Stanie się tak, jeśli brytyjski rząd nie zapewni (wynegocjuje) brytyjskim producentom samochodów "bezproblemowego" dostępu do rynków unijnych. A to będzie bardzo trudne.

W opinii Spetha "wyjście" Land Rovera-Jaguara z Wielkiej Brytanii byłoby "bardzo smutne", ale jeśli zarząd zostanie do tego zmuszony, nie zawaha się przed takim krokiem. Scenariusz taki przedstawiany jest jako "jedyna szansa" uratowania firmy.

By firma pozostała konkurencyjną i uchroniła przed likwidacją 300 tys. miejsc pracy w Anglii niezbędne jest zapewnienie obecnego stanu rzeczy, czyli bezcłowego handlu między Wielką Brytanią a pozostałymi krajami UE. W przeciwnym wypadku prace stracić mogą nie tylko zatrudnieni w Land Roverze-Jaguarze, ale też np. w brytyjskich fabrykach Mini (BMW), Nissana czy Hondy.

Mocny ton wypowiedzi szefa Land Rovera-Jaguara nie jest przypadkowy. Wywiad ukazał się w druku w przeddzień spotkania przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego z delegatami brytyjskiego rządu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy