"Izera to spełnienie marzeń o polskiej marce..."

Czy słyszeliście kiedykolwiek o Nio, WM Motor, Xiaopeng Motors, Lucid Motors, Proterra, Canoo, Karma Automotive, Gunsel...? Nie? A być może powinniście. Są to bowiem nazwy uznawanych za szczególnie interesujące i obiecujące startup'ów, czyli małych firm, które pracują nad nowymi technologiami, futurystycznymi konstrukcjami i oryginalnymi rozwiązaniami, w tym przypadku w dziedzinie motoryzacji.

Startupy są zakładane zazwyczaj przez samotnych wizjonerów lub grupki młodych zapaleńców - ludzi, którzy mają pomysł, święcie wierzą w jego przyszłość i szanse na rynku. Zaczynają od poszukiwania pieniędzy, które pozwolą im wprowadzić w życie swoje koncepcje. Bardzo często ich nie znajdują i przegrywają już na, omen nomen - starcie. Niektóre jednak zyskują odpowiednio zasobnych, ufających w powodzenie przedsięwzięcia patronów i działają dalej. Wymienione na wstępie firmy dysponują funduszami liczonymi w setkach milionów lub nawet miliardach dolarów (co powinno dać do myślenia inicjatorom idei budowy polskiego, narodowego samochodu elektrycznego).

Reklama

Ojczyzną większości motoryzacyjnych startup'ów są Chiny lub Stany Zjednoczone. Niektóre funkcjonują w mniejszych krajach, na przykład w Izraelu, Turcji, Holandii, Szwajcarii. Jeden z najbardziej znanych, Rimac Automobili, ma korzenie chorwackie. Powstał jako typowa firma "garażowa" w 2008 r. Dzięki uporowi swojego założyciela, Mate Rimaca, przekształcił się w zatrudniające około 850 osób przedsiębiorstwo z główną siedzibą w miejscowości Sveta Nedelja koło Zagrzebia oraz ambicjami produkowania sportowych superaut, które będą konkurowały z Ferrari.

Ostatnio dużo mówi się o wspólnym przedsięwzięciu startup'u Silk EV oraz FAW, największego chińskiego producenta samochodów. Pierwszym owocem owego joint venture jest pokazany na kwietniowym salonie w Szanghaju model, oznaczony symbolem S9. To sportowy superwóz z napędem hybrydowym typu plug-in. Jego produkcja ma zacząć się w 2023 r. w nowej fabryce we włoskim Reggio Emilia. W planach są kolejne: S7, S5 i S3.

Szczególny powód do rozgłosu dają jednak kadrowe ruchy wspomnianej firmy. S9 został zaprojektowany przez byłego słynnego stylistę grupy Volkswagena, Waltera de Silvę. Ostatnio Silk-FAW zatrudnił innego, nie mniej znanego w motobranży specjalistę.  Roberto Fedeli 26 lat pracował dla Ferrari. Jako dyrektor techniczny współtworzył takie legendarne pojazdy, jak La Ferrari, 456, 550 Maranello, 360 Modena, 458 Speciale i California. Później trafił do BMW, nadzorując projektowanie i wdrożenie do produkcji modelu i8. W 2016 r. wrócił do Włoch i został głównym inżynierem marek Alfa Romeo i Maserati.

Najważniejszym zadaniem Fedelego u nowego pracodawcy będzie "wskazywanie najefektywniejszych technologii dla serii S oraz przyspieszanie ich rozwoju zarówno w Chinach jak i na rynkach międzynarodowych" - czytamy w oświadczeniu firmy.

Doradcą zarządu Silk-FAW jest Amedeo Felisa, w latach 2008 - 2016 CEO Ferrari, czyli faktyczny szef zarządzający tą marką. Z taką ekipą i takimi pieniędzmi można zdziałać wiele...     

Oczywiście nie wszystkie startup'y chcą produkować samochody. Większość jest związana z motoryzacją w inny sposób. Tu warto wymienić choćby szwajcarską firmę WayRay, tworzącą niesamowite i często już wykorzystywane w pojazdach rozwiązania z zakresu tzw. rozszerzonej rzeczywistości.

Na koniec warto dodać, że serwis energystartups.org wśród 73 najciekawszych startup'ów, działających w ramach szeroko pojmowanego elektryfikowania motoryzacji, wymienia również, na 45 miejscu, naszą rodzimą Izerę (tak, właśnie jako Izerę, a nie spółkę ElectroMobility Poland). Przedstawia ją tak: "Izera to spełnienie marzeń o polskiej marce samochodowej: nowoczesny koncept, który odpowiada na wyzwania współczesnego świata. Może śmiało konkurować z innymi wielkimi markami." Hm...   

***

 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy