Ford drastycznie zmniejsza ilość modeli!

Na szczęście plany dotyczą rynku amerykańskiego, ale nie można wykluczyć, że w dalszej perspektywie wpłyną one także na gamę obecną w Europie.

"W ciągu kilku najbliższych lat portfolio Forda w Ameryce Północnej skupi się na dwóch modelach - Mustangu oraz nowym Focusie Active" - czytając ten fragment ze sprawozdania finansowego Forda za pierwszy kwartał 2018 roku, w którym zdradzono także plany na najbliższą przyszłość, można przeżyć niemały szok. Na szczęście sytuacja nie jest aż tak poważna, jak można sądzić na pierwszy rzut oka. Co nie znaczy, że nie rodzi ona wiele pytań i wątpliwości o kształt gamy modelowej marki w najbliższych latach.

Po pierwsze - Ford nie zamierza sukcesywnie porzucać produkowania samochodów. To byłoby, niczym nieuzasadnione, samobójstwo. Należy pamiętać, że Amerykanie trochę inaczej patrzą na auta, niż my. Przykładowo, kiedy mówią "truck" ("ciężarówka") jest spora szansa, że mają na myśli... pick-upa. Bestsellerowe modele F150 i F250 nie są więc zagrożone. Podobnie jak (również "użytkowe") SUVy - nadal w ofercie będzie więc Explorer, czy Escape (u nas sprzedawany jako Kuga), a powrót na rynek legendarnego modelu Bronco nie jest zagrożony. Producent zapowiada też, że w 2020 roku rozpocznie swoją ofensywę samochodów elektrycznych i już dwa lata później będzie miał ich w ofercie aż 16!

Reklama

Co więc się zmieni? Ford nie zamierza wprowadzać na amerykański rynek nowego Focusa - model zniknie z niego już w maju, choć nie do końca. Z Chin ma być importowana jego wersja Active, a więc upodobniona do crossovera. Marzec przyszłego roku będzie oznaczał koniec Taurusa - flagowego sedana marki. Natomiast w maju 2019 z USA pożegna się Fiesta. Do "wycięcia" jest też Fusion, oferowany u nas jako Mondeo, ale ma "pożyć" jeszcze klika lat. Co jest o tyle logiczne, że dopiero co poddano go modernizacji.

Wszystkie te zmiany spowodowane są raportami, z których wynika, że amerykańska marka traci na sprzedaży małych aut oraz sedanów. Stąd też decyzja o wycofaniu ich z oferty i skupieniu się na tym, co klienci obecnie sobie upodobali, czyli SUVach i crossoverach. Dlatego też Focus Active, jako jedyna odmiana czwartej generacji tego kompakta, dostał zielone światło na pojawienie się w Stanach.

Pozostaje jedynie pytanie jak ta rewolucja wpłynie na modele Forda dostępne w Europie? O przyszłość Focusa oraz Fiesty raczej nie mamy się co martwić - to prawdziwe motory sprzedażowe marki na naszym kontynencie, które zresztą niedawno doczekały się zupełnie nowych generacji. Niewiadomą pozostaje natomiast los Mondeo - sedany zawsze cieszyły się ogromną popularnością w USA, a teraz Ford zupełnie z nich rezygnuje (która to zapowiedź zaowocowała... wzrostem cen akcji firmy o 2 %). Nie można więc wykluczyć, że wraz ze zniknięciem Fusiona za oceanem, pożegnamy także Mondeo. Szczególnie, że na odejście z klasy średniej w Europie zdecydowała się już Honda wycofując Accorda (choć kolejna jego generacja jest sprzedawana w USA) i podobny krok zapowiedziała już Toyota (obecny Avensis nie doczeka się następcy). Ford nie byłby więc pierwszy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy