Fiat zamierza opuścić Włochy? Strajki, kłopoty z dyscypliną...

Przyszłość Fiata we Włoszech była jednym z tematów rozmów kierownictwa koncernu z premierem Mario Montim.

Przyszłość Fiata we Włoszech była jednym z tematów rozmów kierownictwa koncernu z premierem Mario Montim.

Do spotkania doszło w dniu, gdy wszystkie zakłady Fiata były zamknięte z powodu strajku laweciarzy.

Spotkanie było doskonałe - powiedział opuszczając kancelarię premiera dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne. W rozmowie, która trwała półtorej godziny wziął także udział prezes koncernu, John Elkann. Obaj przyjechali i odjechali nowym modelem pandy w kolorze pomarańczowym.

Żadnej deklaracji po spotkaniu nie złożył też Mario Monti. Marchionne zapowiedział już wcześniej, że niczego nie oczekuje ze strony rządu.

Minister pracy i opieki społecznej Elsa Fornero zdementowała wczoraj w parlamencie pogłoski, jakoby turyński koncern zamierzał zamknąć niektóre swoje zakłady we Włoszech. Dziś jednak wszystkie fabryki były nieczynne z powodu strajku laweciarzy. Obliczono, że z taśmy produkcyjnej nie zjedzie 20 tysięcy samochodów, a w marcu udział Fiata w rynku wewnętrznym i za granicą spadnie o 10 procent.

Reklama
IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Fiata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy