DS dostaną „rewolucyjne” zawieszenie. Wraca hydro?

W czerwcu ubiegłego roku do fanów Citroena dotarła smutna wiadomość. Poinformowano, że wraz z zakończeniem cyklu produkcyjnego obecnego C5 Francuzi na dobre pożegnają się z hydropneumatycznym zawieszeniem...

Za rozstaniem się z rozwijaną od blisko 60 lat technologią przemawiają wysokie koszty. Na rynku znajduje się obecnie kilka tańszych w produkcji rozwiązań zapewniających zbliżony komfort resorowania. Pneumatyczne systemy zarezerwowane są dziś dla najbardziej luksusowych pojazdów z gamy Audi, BMW czy Mercedesa. System hydropneumatyczny, oprócz Citroena, stosuje dziś wyłącznie - słynący z komfortu - Rolls-Royce. Co ciekawe, komponenty dla brytyjskiej marki produkowane są przez fabrykę PSA w Caen, która wytwarza też sfery pneumatyczne dla modelu C5...

Reklama

Teraz jednak pojawiło się światełko w tunelu. Przedstawiciele Citroena poinformowali, że w 2018 roku na rynku pojawi się zupełnie nowy, rewolucyjny system zawieszenia. Rozwiązanie to ma jednak trafić wyłącznie do modeli marki DS.

Francuzi rozważnie dobierają słowa i zaznaczają, że nowy system nie oznacza wcale powrotu do hydropneumatyki. Oficjalnie mowa jest jedynie o wpisywaniu się w 60-letnią historię innowacji i komfortu. W jednym z wywiadów Eric Apode - vice prezes ds. produktów marki DS - przyznał, że Francuzi skupiają się na nowych możliwościach, jakie daje elektronika, więc przełomowych rozwiązań spodziewać się można raczej w tej kwestii.

Nie zmienia to jednak faktu, że wyposażenie aut z rodziny DS w unikatowy system zawieszenia to krok w dobrym kierunku. Do tej pory, chociaż marka na każdym kroku stara się nawiązywać do rewolucyjnego DS z połowy lat pięćdziesiątych, z technicznego punktu widzenia jej pojazdy nie wyróżniają się niczym szczególnym.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy