Dodge ogłasza zakończenie produkcji silników V8 Hellcat

W 2023 roku Dodge zakończy produkcję legendarnego silnika 6.2V8 HEMI Hellcat. Takie informacje podał dyrektor generalny Dodge'a, Tim Kuniskis.

Tradycyjna motoryzacja odchodzi do lamusa. Ofiarą restrykcyjnych przepisów padł również Dodge, który musiał poddać się ekologicznym wymaganiom. W rozmowie z Motor Authority, dyrektor generalny Dodge'a Tim Kuniskis wyjawił, że jedynie do końca 2023 roku możliwy będzie zakup samochodów w silnikami Hellcat.

Na szczęście, Dodge nie rezygnuje z produkcji silników V8 jako takich, przynajmniej na razie. W gamie, przynajmniej przez kolejne kilka lat, pozostanie jednostka o pojemności 5,7 litra. Dlaczego więc zrezygnowano z produkcji Hellcata? Odpowiedź jest prosta - jednostka nie spełniałaby norm emisji spalin. W związku z tym, Dodge musiałby płacić niewiarygodnie wysokie kary, dodatkowo zapewne marka znalazłaby się na celowniku ekologów.

Reklama

Co więc zastąpi Hellcata? Dodge zdecydował się na nieuniknione - zamiast paliwożernego spalinowego potwora, pod maską zostanie umieszczony silnik elektryczny. Dodge skupi się na rozwoju nowej platformy, na podstawie której budowane będą nowe modele "elektryków". Prawdopodobnie pierwsze z nich zjadą z taśm produkcyjnych na początku 2024 roku.

Prezentacji pierwszego elektrycznego Dodge'a możemy się spodziewać już na początku przyszłego roku. Podobno samochód design czerpać będzie ze sportowych modeli, czyli Challengera i Chargera. Prawdopodobnie będzie tak, jak w przypadku elektrycznego Forda Mustanga Mach-E, który jedynie nazwą i ledwie kilkoma elementami przypomina legendarnego imiennika.

Na otarcie łez firma zaprezentuje jeszcze specjalne wersje wieńczące produkcję Hellcata. Zostaną one wypuszczone pod koniec 2022 roku, zanim, już na zawsze, mocarne V8 przejdzie do historii.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dodge | ekologia | samochody elektryczne | V8
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy