Czujniki to tylko gadżet?

Wielu kierowców traktuje czujniki parkowania jak nowomodny, zbędny gadżet. Ale nawet im mogą przydarzyć się kolizyjne sytuacje, przed którymi ostrzegłby ich dodatkowy „anioł stróż”.

Solidne słupki dachowe we współczesnych samochodach, mające wielkie zasługi w razie wypadku, na co dzień mogą nieco zmniejszyć widoczność nadwozia. Poza tym są takie przeszkody na drodze naszego samochodu, których możemy nie zauważyć podczas manewrów, mimo naszej dużej ostrożności.

Na wielu parkingach masywne słupki i betonowe donice kryją się zdradziecko w tzw. „martwych polach”, poniżej linii szyb, lub za słupkami dachu. Wystarczy więc pośpiech, chwila nieuwagi, zbyt rutynowe zerknięcie w lusterka i ...nieszczęście gotowe. Straty materialne to jeszcze nic strasznego. Gorzej, gdy za naszym samochodem schowa się, choćby na moment, dziecko.

Reklama

Czujniki parkowania pozwalają „słyszeć i widzieć” niewidoczne. Emitują nieszkodliwe dla zdrowia fale ultradźwiękowe, które odbijają się od przeszkód i powracają do nich. Na tej podstawie system z dużą precyzją określa odległość od przeszkody.

Pierwszy sygnał ostrzegawczy rozbrzmiewa, gdy odległość spada poniżej 160 cm. Wraz z przybliżaniem się częstotliwość nadawania sygnału narasta. Ciągły sygnał rozlega się przy odległościach poniżej 30 cm.

Tylne czujniki parkowania są obecnie stosowane w wielu samochodach. Np. standardem są we wszystkich modelach Škody. Montowane fabrycznie zachowują wysoką jakość i precyzję działania. System dodatkowo można uzupełnić o czujniki przednie. Warto! Ich cena jest równa lakierowaniu dwóch lekko zarysowanych elementów nadwozia...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gadżety | słupki | czujniki | czujniki parkowania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy