Czarne chmury nad Autosanem. Kupca nie widać

Po raz trzeci nie udało się znaleźć nabywcy dla będącej w upadłości fabryki Autosan z Sanoka (Podkarpackie). W przetargu nie wpłynęła żadna oferta - poinformował syndyk masy upadłościowej sanockiej firmy Ludwik Noworolski.

W ogłoszonym jeszcze w grudniu ub. r. przetargu cena wywoławcza Autosanu wynosiła 48 mln zł. Jak powiedział Noworolski, zainteresowani przedsiębiorcy twierdzili, że jest to "przeszacowana kwota".

"Między innymi dlatego w kolejnym przetargu cena wywoławcza wynosić będzie 40 mln zł. Zdaniem sędziego, który nadzoruje upadłość Autosanu, konieczne jest przyśpieszenie procesu znalezienia nowego inwestora dla zakładu" - dodał syndyk.

W pierwszym przetargu na sprzedaż Autosanu, ogłoszonym w maju 2014 r., cena wywoławcza wynosiła ponad 56 mln zł. Jednak nikt nie zdecydował się wtedy złożyć oferty.

Reklama

W drugim przetargu cena została obniżona do 50 mln zł. Wpłynęła co prawda jedna oferta, została jednak odrzucona, bo oferent nie wpłacił wadium.

Autosan jest w upadłości likwidacyjnej od początku października 2013 r. Wniosek o upadłość zgłosił ówczesny zarząd spółki. Kilka dni później Grupa Sobiesław Zasada, do której należała spółka, poinformowała o sprzedaniu za symboliczną kwotę pakietu akcji Autosanu prywatnej osobie.

Obecnie Autosanem zarządza syndyk, który ponownie zatrudnił ponad 360 osób z prawie 500-osobowej załogi. Zakład wciąż produkuje m.in. autobusy i realizuje kontrakty zawarte przed upadłością i zdobywa nowe.

Autosan jest jedną z najstarszych fabryk w Polsce; jej początki sięgają 1832 r. Od 2001 r. firma projektowała i produkowała elementy pojazdów szynowych, zwłaszcza nadwozia szynobusów i tramwajów; współpracowała m.in. z firmami PESA Bydgoszcz, NEWAG z Nowego Sącza oraz z Poznańskimi Zakładami Naprawczymi Taboru Kolejowego.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Autosan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy