Chińskie auto z FSO?!

Znów ważą się losy Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu. Z informacji, do których dotarł "Dziennik Gazeta Prawna" wynika, że polskim zakładem interesują się Chińczycy.

Chodzi o koncern Chery Automobile Co , który ma swoje fabryki m.in w . w Indonezji, Malezji, Tajlandii, Iranie, Egipcie, Urugwaju, Rosji i na Ukrainie.

Chery chciałoby uruchomić w naszym kraju produkcję modelu QQ, będącego... chińską kopią daewoo matiza, który produkowany był m.in. przez FSO!

Fabryka na Żeraniu miałaby być również przyczółkiem koncernu do zdobycia rynków europejskich. Montowane w Polsce pojazdy cieszą się bowiem dobrą opinią, w przeciwieństwie do tych produkowanych w Chinach.

Właściciel żerańskiej fabryki - ukraińska spółka UkrAvto prowadziła dotychczas rozmowy w sprawie sprzedaży swoich udziałów w FSO z dwoma pozaeuropejskimi inwestorami. Z nieoficjalnych informacji wynika jednak, że na placu boju pozostali już tylko Chińczycy. Polską fabryką interesował się podobno koncern Tata, który ostatecznie zadecydował jednak, że elektryczne wersje najtańszego na świecie auta - tata nano - powstawać będą w Norwegii a nie w Polsce.

Reklama

Zmiana właściciela, chociaż ryzykowna, oznaczałaby dobre wieści dla pracowników fabryki. Jak podaje instytut Samar, w pierwszych pięciu miesiącach tego roku, bramy fabryki na Żeraniu opuściło zaledwie 15,5 tys. aut, czyli aż o połowę mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. W zeszłym roku pracę w FSO straciło 700 osób.

Z informacji "Dziennika Gazety Prawnej" wynika, że tym razem powinno obejść się bez zwolnień. 1870 pracowników firmy musi się jednak zgodzić na 20-procentowe obniżenie pensji. Problem w tym, że załoga coraz głośniej grozi strajkiem, który mógłby zniechęcić potencjalnego inwestora.

Przejęcie FSO przez Chery jest o tyle korzystne, że gwarantuje zamówienia również 12 firmom zależnym od fabryki. Chery QQ w znacznym stopniu wykorzystuje technologię matiza, nie powinno być więc najmniejszego problemu w dostosowaniu maszyn do wytwarzania nowych, starych, podzespołów. Problem w tym, że konstrukcja auta liczy sobie już 12 lat, więc trudno przypuszczać, by Europejczycy masowo szturmowali salony w celu nabycia chińsko-polskiej podróbki starego koreańskiego samochodu.

Otwarta pozostaje również kwestia bezpieczeństwa. Przeprowadzony przez EuroNCAP crashtest wykazał, że mimo niemal identycznego wyglądu chińskie auto jej mniej bezpieczne. Podczas czołowego uderzenia kierowca QQ doznał poważnych (zagrażających życiu) urazów głowy, karku i klatki piersiowej, podczas gdy w ocenionym na 3 gwiazdki matizie identyczny test wykazał tylko przeciętne urazy głowy.

A o tym, jak w Europie podchodzi się do kwestii bezpieczeństwa, mogli przekonać się Chińczycy z firmy Brilliance, którzy próbowali wprowadzić do sprzedaży model BS6 . Fatalne wyniki testu przeprowadzonego przez ADAC przesądziły o tym, że firma zajmująca się importem i sprzedażą samochodów tej marki musiała ogłosić upadłość.

Zresztą, sam pomysł produkowania podróbki modelu, który debiutował 12 lat temu i którego produkcję na Żeraniu już zakończono, zakrawa na absurd...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fabryka | koncern | Chińczycy | fabryki samochodów | auto | FSO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy