C8, czyli luksus po holendersku

Przemysł motoryzacyjny na całym świecie przeżywa głębokie załamanie, ale jest firma, której właściciele nie mają żadnych powodów do narzekania.

Ba, akurat w tym trudnym czasie notują fantastyczną poprawę wyników sprzedaży. Ta firma to Spyker Cars N.V., holenderski wytwórca luksusowych samochodów sportowych. Powiedzmy od razu, że wspomniane wskaźniki wyglądają trochę mniej imponująco, jeśli przełożymy je na liczby bezwzględne.

Otóż rzeczywiście Spyker Cars N.V. sprzedał w trzecim kwartale o 50 proc. aut więcej niż w tym samym okresie roku poprzedniego, ale konkretnie oznacza to wzrost sprzedaży z 8 do 12 sztuk! Plany na cały 2009 r. opiewają na około 50 szt. w porównaniu do 43 szt. w 2008 r.

Reklama

"Tylko my i Bugatti"

Połowa produkowanych przez Spyker Cars N.V. pojazdów trafia do Stanów Zjednoczonych. "W tym segmencie rynku nie ma nikogo oprócz nas i bugatti, ale bugatti to zabawa na poziomie 1,7 miliona dolarów" - mówi miesięcznikowi "Forbes", Victor Muller, współzałożyciel i dyrektor wykonawczy holenderskiej firmy. Faktycznie spykery są dużo, dużo tańsze. Ich cena nie przekracza zwykle 300 tysięcy dolarów. Czyli jest bardzo okazyjna.

Ludzie kupujący te auta, stali się przedmiotem zainteresowania antropologów, badających zachowania nabywców dóbr luksusowych. Okazało się, że przeciętny właściciel spykera ma już w swoim garażu siedem innych sportowych superaut: ferrari, aston martin'ów, lamborghini... Zarabia rocznie nie mniej niż 50 mln dolarów netto i jest nieczuły na jakiekolwiek ekonomiczne zawirowania. Jego postawę jako konsumenta determinuje stwierdzenie: "Muszę to mieć i już". Czy to nie wymarzony klient?

Odrobina historii

Spyker Cars N.V. istnieje dopiero od 2000 r. Jej założyciele, wspomniany Victor Muller i Maarten de Bruijn, przejęli nazwę, logo i w pewnej mierze tradycje od innej hoelenderskiej firmy, która w początkowych dekadach XX wieku produkowała osprzęt i silniki lotnicze oraz luksusowe automobile. W tym samym 2000 r. pojawił się pierwszy sportowy spyker z serii C8. Był wyposażony w silnik Audi o mocy 400 KM i rozpędzał się do 300 km/godz. Później były kolejne auta z oznaczeniem C8, a także C12, D8 i D12.

Firma zaznaczyła swą obecność również w Formule 1. W sezonie 2007 na torach pojawiły się bolidy zespołu Spyker F1, który jednak w następnym roku został sprzedany indyjskiemu milairderowi i dzisiaj występuje w barwach Force India.

C8 Aileron

Od początku istnienia, Spyker Cars N.V. sprzedał zaledwie 253 samochody (dane z października br.). Firma wiąże duże nadzieje z nowym C8 Aileron, wyposażanym opcjonalnie - specjalnie z myślą o nabywcach z rynku amerykańskiego, zwłaszcza z Kalifornii, po której jeździ co czwarty z dotychczas wyprodukowanych spyker'ów - w sześciostopniową automatyczną skrzynię biegów. Auto ma być napędzane silnikiem V8 o mocy 405 KM. Prędkość maksymalna: 300 km/godz. Kabinę stylizowano na kokpit ekskluzywnego odrzutowca: mnóstwo polerowanego aluminium, najwyższej jakości skóra, wskaźniki przypominające te znane z samolotów.

Ciekawostką jest fakt, że projektanci nie przewidzieli możliwości instalowania we wnętrzu auta radia i odtwarzacza CD. Można będzie jedynie podłączyć iPoda.

C8 Aileron w USA będzie kosztował 252 tys. dolarów (około sześciokrotnie więcej niż np. porsche cayenne). Pierwsze egzemplarze zostaną wyprodukowane w przyszłym roku. Firma przymierza się także do wypuszczenia na rynek modelu D8 Peking-to-Paris z napędem hybrydowym.

ZJEDŹ NA CHWILĘ NA POBOCZE

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta | Bugatti | przemysł motoryzacyjny | luksus | firma | Spyker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy