Boisz się kryzysu? Kup drogi samochód...

Europa stoi podobno przed drugą falą kryzysu ekonomicznego, politycy straszą nas bankructwem Grecji, Hiszpanii czy Włoch.

Okazuje się jednak, że niepewna sytuacja finansowa na giełdach to dla niektórych producentów prawdziwa żyła złota. Jedną z firm, której pogłębiająca się recesja wyraźnie służy jest np. Rolls-Royce.

Mimo, że fabryka marki w brytyjskim Goodwood pracuje obecnie na trzy zmiany, nie jest w stanie sprostać liczbie zamówień na nowe "rollsy". Tylko w zeszłym roku firma sprzedała rekordowe 2 711 pojazdów i wszystko wskazuje na to, że wynik ten zostanie wkrótce pobity.

Skąd biorą się tak dobre wyniki sprzedaży? Duża w tym zasługa wprowadzonego do oferty pod koniec 2009 roku modelu ghost. Dzięki pokrewieństwu konstrukcji z bmw serii siedem, na jego utrzymanie stać obecnie klientów, którzy do tej pory nie mogli sobie pozwolić na rolls-royce'a.

Reklama

Dyrektor zarządzający brytyjskiej marki - Torsten Mueller-Oetvoes - dostrzega również inny powód wzrostu popularności pojazdów sygnowanych legendarną figurką Spirit of Ecstasy. Jego zdaniem, duża liczba zamówień na nowe rolls-royce'y to właśnie wynik finansowej recesji...

Wygląda na to, że wielu biznesmenów zamiast inwestować pieniądze w giełdy, postanowiła ulokować swój kapitał w luksusowych czterech kółkach. Rolls-Royce wydaje się wręcz stworzony do takiego celu - pojazdy tej marki w zasadzie nie tracą na wartości, cechuje je również ponadprzeciętna trwałość. Mało kto wie, że aż 70 proc. wszystkich wyprodukowanych "rollsów" wciąż porusza się po drogach całego świata.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy