Amerykanie zainteresowali się fuzją PSA i FCA

Administracja USA zbada umowę połączeniową koncernu Fiat Chrysler Automobiles (FCA) i grupy Peugeot Societe Anonyme (PSA), gdyż dawałaby ona udziały w nowym przedsiębiorstwie jednemu z chińskich producentów aut - podała w piątek agencja Bloomberga.

Włosko-amerykański producent FCA i francuska grupa PSA planują podpisać umowę ws. fuzji na początku grudnia - poinformowały w tym tygodniu źródła agencji Reutera. Dzięki niej powstanie czwarty co do wielkości producent samochodów na świecie. Prezes FCA John Elkann zostanie szefem rady nadzorczej nowej spółki, natomiast prezesem Carlos Tavares, który pełni tę funkcję w PSA. Szacuje się, że nowy podmiot będzie wart około 46 mld dolarów.

Zaniepokojenie Waszyngtonu wzbudziło zaangażowanie firm z ChRL we francuską grupę. 12 proc. udziałów PSA należy do chińskiego producenta Dongfeng Motor. W ostatnim czasie administracja prezydenta USA Donalda Trumpa jest zaś szczególnie wyczulona na ruchy chińskich firm. W ubiegłym roku obecny lokator Białego Domu podpisał nowe prawo dot. ściślejszego sprawdzania zagranicznych inwestycji w amerykańskie spółki, argumentując, że mogą one godzić w bezpieczeństwo narodowe - przypomniała agencja.

Reklama

"Jeśli chodzi o aspekt chiński (umowy - PAP), to uważnie go przeanalizujemy" - zaznaczył w wypowiedzi dla Bloomberg TV doradca ds. ekonomicznych administracji Trumpa Larry Kudlow.

W piątek Tavares na wizji francuskiej telewizji BFM Business zapowiedział, że nowa spółka nie zamierza likwidować dotychczasowych marek należących FCA i PSA. Nowy podmiot dysponować będzie modelami z potencjalnie trzynastoma znakami fabrycznymi, m.in. Fiat, Jeep, Ram, Opel/Vauxhall, Peugeot, Citroen, Alfa Romeo, Chrysler, Lancia czy Maserati.

Szef PSA przyznał, że nowa spółka będzie kontrolowała "szeroki wachlarz marek", ale zaznaczył, iż będzie to liczba niższa od oferty grupy Volkswagen. Obecnie VW Group posiada 10 marek samochodów pasażerskich, wliczając chińskie modele elektryczne, m.in. spod znaku Sihao.

Obserwatorzy rynku zastanawiali się, uprzednio czy nowy twór potrzebować będzie wszystkich utrzymywanych dotychczas linii, ponieważ istnieje ryzyko, że wewnętrzne marki będą ze sobą konkurować o sprzedaż - wskazał serwis Automotive News.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy