Amerykanie uczą się od Polaków!

Od lat za niedościgniony wzór w zakresie produkcji małych samochodów uznawano Japończyków.

Nie było w tym nic dziwnego. Ze względu na specyfikę japońskiego, wysoce zurbanizowanego środowiska, którego największym problemem jest brak przestrzeni, w Japonii od dawna popularne były samochody bardzo małe, którymi łatwo się manewruje w ciasnych uliczkach i które, przede wszystkim, łatwo jest zaparkować.

Jednak miano europejskiego lidera w zakresie produkcji samochodów małolitrażowych niewątpliwie przypada Fiatowi. Modele pięćset i panda sprzedają się jak ciepłe bułeczki. A przecież te samochody produkowane są w... Polsce, w tyskiej fabryce Fiata.

Reklama

I właśnie w Tychach od kilku tygodni przebywają inżynierowie z amerykańskiego Chryslera, którzy podpatrują, jak konstruować i jak produkować samochody małe. Ta wizyta to oczywiście efekt aliansu Fiata i Chryslera. Dzięki niemu amerykańska firma uniknęła bankructwa, ale jednocześnie stanęła na progu długiej drogi, której celem jest odzyskanie rentowności. By tę drogę przejść z sukcesem, amerykańscy inżynierowie zjawili się w Tychach.

Fakt tej wizyty odnotował nawet poczytny amerykański dziennik, "New York Times", który zauważył, że w dobie globalnego kryzysu tyska fabryka pracuje 24 godziny na dobę, przez 6 dni w tygodniu.

Amerykanie podkreślają również olbrzymi skok jakościowy wykonany w ostatnich latach przez Fiata oraz dostrzegają problem wielkości samochodów. Otóż najmniejszy model Chryslera, kompaktowy caliber, jest aż o 1/3 cięższy od fiata 500, co w znaczący sposób przekłada się na zużycie paliwa. A ten parametr stał się dla amerykańskiego klienta tak istotny, jak nigdy dotąd.

Fabryka w Tychach zatrudnia obecne około 5 tys. osób, z czego 1700 przyjęto do pracy w ciągu ostatnio roku, w związku z uruchomieniem produkcji spokrewnionego forda ka. W ciągu ostatniego roku bramy zakładu opuściło około pół miliona samochodów, głównie fiatów 500.

Obecnie samochody zjeżdżają z taśmy montażowej co 55 sekund, w 1996 roku tempo produkcji było dwa razy wolniejsze, jednocześnie liczba usterek spadła w tym czasie z 20 do 4 procent. To najlepszy wynik w całym koncernie Fiata.

Modelem 500 włoska firma zamierza wejść na rynek amerykański. Dzięki aliansowi z Chryslerem Fiat nie będzie musiał budować własnej sieci sprzedaży, ale wykorzysta już istniejące punkty dilerskie. Niewykluczone, że 500-tki przeznaczone na rynek USA będą również produkowane w amerykańskich fabrykach. To również jest powodem wizyty amerykańskich inżynierów w Tychach.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tychy | samochody | Amerykanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy