Amerykanie dążyli do upadku znanej marki?

Spyker, holenderski producent samochodów sportowych, który kilka lat temu kupił od General Motors markę Saab, oskarżył amerykański koncern o blokowanie restrukturyzacji i zażądał wypłaty odszkodowania w wysokości 3 mld dolarów.

Spyker kupił Saaba w 2009 roku. W maju 2011 roku stanęła produkcja, bowiem Saab nie był w stanie wypłacić pensji pracownikom ani zapłacić poddostawcom. W grudniu ogłoszono upadłość.

By Saab całkiem nie zniknął z motoryzacyjnej mapy świata podjęto rozmowy z chińskimi inwestorami, chęć zakupu Saaba wyraziła firma Youngman, która była zainteresowana uruchomieniem w Chinach produkcji samochodów Saaba.

Niestety, rozmowy zakończyły się fiaskiem. Powodem wycofania chińskiego inwestora była postawa General Motors. Amerykański koncern nie był zainteresowany podjęciem jakiejkolwiek współpracy, ani w formie joint-venture, a nie jako dostawca części. Co więcej, zabronił wykorzystywania rozwiązań technicznych opracowanych w okresie, gdy był właścicielem Saaba. A to oznaczało, że Saab nie ma co i jak produkować.

Reklama

Ostatecznie szwedzka marka została kupiona w czerwcu tego roku przez japońsko-chińsko-szwedzkie konsorcjum National Electric Vehicle Sweden, które zamierza produkować wyłącznie samochody elektryczne.

Postawa General Motors nie mogła spodobać się zarządowi Spykera. Prezes tej firmy Victor Muller powiedział, że GM-owi chodziło o doprowadzenie do upadku zarówno Saaba, jak i Spykera. Dodał, że pozew był przygotowywany od grudnia, tyle szacowano utracone potencjalne zyski. W efekcie pozew opiewa na 3 mld dolarów, tyle miałaby wynosić wartość Saaba, gdyby umowa z chińskim inwestorem doszła do skutku.

Rzecznik General Motors powiedział, że pozwu nie widział, ale oskarżenia są całkowicie bezpodstawne. Sprawę rozstrzygnie więc sąd.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy