Volkswagen Caddy Alltrack - wyjątkowo wszechstronny

Produkowany w Polsce Caddy doczekał się uterenowionej odmiany. Jej dzielność w terenie i zachowanie na utwardzonych drogach sprawdzaliśmy podczas pierwszych jazd testowych.

Przystosowany do jazdy po bezdrożach Caddy to nie nowość - poprzednik był oferowany w podobnej odmianie, zwanej Cross. Obecna, piąta generacja, wykorzystuje jednak nomenklaturę znaną z Golfa i Passata - Alltrack.

Uterenowioną wersję Caddy'ego najłatwiej rozpoznamy po plastikowych nakładkach na zderzaki i nadkola, a także srebrnych akcentach - lusterkach, relingach oraz grillu. We wnętrzu z kolei jedynym przypomnieniem, że nie jedziemy zwykłym Caddym, jest nowa tapicerka siedzeń z wytłoczonym na oparciach napisem Alltrack.

Reklama

Wersja ta ma taką samą deskę rozdzielczą, wykonaną z dobrze spasowanych, ale twardych, plastików. Poszczególne jej elementy, takie jak zegary, panel klimatyzacji czy radio, znamy dobrze z innych modeli Volkswagena. Jedynym zgrzytem, jeśli chodzi o ergonomię, jest tu fakt, że panel klimatyzacji umieszczono na górze deski rozdzielczej, a poniżej niego znajdziemy radio lub nawigację. W efekcie musimy spoglądać dość nisko, jeśli chcemy zmienić stację radiową, albo wybrać nowy cel podróży.

Jeśli chodzi o właściwości jezdne, to Volkswagen postarał się, aby Caddy Alltrack prowadził się pewnie i nie wychylał na zakrętach. Auto zachowuje się neutralnie nawet na szybko pokonywanych łukachi swoim opanowaniem mogłoby zawstydzić niejednego SUVa.

Odnieśliśmy jednak wrażenie, że tak dobre prowadzenie odbiło się na komforcie jazdy. Podczas pokonywania nierównych fragmentów dróg zawieszenie dość dobrze wybierało nierówności, ale nie na tyle, aby informacje o stanie nawierzchni nie docierały do podróżujących. Wpływ na to miały z pewnością 17-calowe alufelgi z oponami w rozmiarze 205/50, seryjne w Alltracku.

Łatwo jednak zapomnieć o nieco niższym komforcie, kiedy zjedziemy z utwardzonej drogi. Prześwit wynoszący 155 mm osłony podwozia i ABS zestrojony z myślą o luźnych nawierzchniach, pozwalają na bezstresowe poruszanie się po wyboistych, polnych drogach. Osoby, które potrzebują samochodu radzącego sobie również poza jakimikolwiek drogami, mogą zdecydować się na wersję z napędem na cztery koła 4MOTION.

W przypadku najnowszej generacji Volkswagena Caddy, za układ 4x4 odpowiada sprzęgło Haldex piątej generacji. Standardowo moc przekazywana jest tylko na przednią oś, ale jeśli system wykryje, że może nastąpić uślizg kół, natychmiast przekazuje ją na tył, aby zapewnić odpowiednią trakcję.

Mieliśmy okazję sprawdzić sprawność działania 4MOTION w praktyce, podczas przejazdów po torze offroadowym, a także w czasie prób na płycie poślizgowej. Różnica między tą odmianą i bez napędu 4x4, była szczególnie widoczna podczas podjazdu pod strome wzniesienie - wersja przednionapędowa nie potrafiła go pokonać (mimo dużego rozpędu), podczas gdy 4MOTION wjechała na szczyt powoli i spokojnie. Z kolei na płycie poślizgowej, kiedy "ośka" po mocniejszym dodaniu gazu kręciła bezradnie kołami w miejscu, wersja 4x4 wystartowała bez zauważalnych uślizgów.

Jeśli zatem szukacie auta, które łączy możliwości transportowe małego dostawczaka z przyjemnością prowadzenia na poziomie auta osobowego i możliwościami terenowymi SUVa, to Volkswagen Caddy Alltrack jest autem dla was. Problemem tej odmiany jest tylko fakt, że napęd na cztery koła dostępny jest tylko z dwoma dieslami - 122-konnym (seryjnie) i 150-konnym (jako opcja w połączeniu ze skrzynią DSG). Oznacza to nie tylko, że pozostałe 6 wersji silnikowych nie sprawdzi się na bezdrożach, ale także winduje ceny odmian z 4MOTION. Słabszy diesel kosztuje 119 310 zł, a mocniejszy 135 423 zł.

Pamiętajmy także, że również zwykły Caddy dostępny jest z napędem na cztery koła. Ponadto Alltrack, w przeciwieństwie do większości aut uterenowionych, nie ma zwiększonego prześwitu. Standardowo w Caddy wynosi on 155 mm, wersje 4MOTION mają o 2 mm mniej i tak samo wygląda to w przypadku Alltracka. Przy okazji - ma on seryjnie 17-calowe alufelgi i opony 205/50, które niezbyt pasują na bezdroża. Pojawia się zatem pytanie czy warto dopłacać około 10 tys. zł (tyle mniej więcej wynosi różnica między wersją zwykłą i uterenowioną z porównywalnym wyposażeniem), aby stać się właścicielem Alltracka.

Michał Domański

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Volkswagen Caddy | pierwsza jazda | test
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama