Toyota Supra. Jeszcze zamaskowana, ale już budzi zachwyt

Takie powroty bywają ryzykowne. Zawsze bowiem istnieje niebezpieczeństwo, że próba wskrzeszenia po latach pojazdu, powszechnie uznawanego za kultowy, może zakończyć się fiaskiem. A rozczarowanie miłośników motoryzacji szybko przełoży się na rynkową klęskę ikonicznego modelu, nawiązującego do swojej chlubnej przeszłości, lecz z oczywistej konieczności dostosowanego do wymogów obecnej epoki. Wydaje się, że w przypadku Toyoty Supry tego rodzaju obawy są jednak nieuzasadnione.

Na drogach w okolicach Madrytu i torze Circuito Permanente de Jerez mieliśmy okazję bliżej zapoznać się z najnowszym wcieleniem legendy. Samochodem jeszcze zamaskowanym, nie do końca gotowym, lecz już budzącym zachwyt.

Pierwsza Supra została zaprezentowana w Stanach Zjednoczonych 1 stycznia 1979 r. Miała pod maską sześciocylindrowy silnik o pojemności 2,6 litra i mocy 110 KM, standardowo współpracujący z pięciobiegową manualną skrzynią biegów. Była pozycjonowana jako topowa wersja modelu Celica, na którego bazie została zresztą zbudowana. Kosztowała 10 118 dolarów, kwotę, jak na ówczesne amerykańskie realia, całkiem pokaźną.

Reklama

Dwa lata później auto otrzymało nieco większy i mocniejszy silnik, a klienci mogli zamówić pakiet sportowy ze zmodyfikowanym zawieszeniem i tylnymi spojlerami.

Celica Supra numer 2 zadebiutowała w roku 1982 i była produkowana do 1986. Pod koniec z silnikiem R6 2.8 l. 161 KM. Samochód oferowano w dwóch wersjach: luksusowej i wyczynowej. Na liście wyposażenia widniały takie cuda, jak elektrycznie sterowane szyby i lusterka, automatyczna klimatyzacja, tempomat i system audio z odtwarzaczem kaset magnetofonowych.    

 W maju 1986 r. drogi obu "japonek" rozeszły się. Trzecia generacja sportowej Toyoty, już bez słowa "Celica" w nazwie, zachowała swój charakter. Moc Supry silnika osiągnęła, a wkrótce przekroczyła poziom 200 koni mechanicznych. Samochód stał się jeszcze bardziej wyrafinowany technicznie i zyskał jeszcze bogatsze wyposażenie.

W czerwcu 1993 r. miała swoją premierę Supra MKIV. W USA jej cennik zaczynał się od kwoty 34 225 dolarów, a zatem ponadtrzykrotnie wyższej niż cena "jedynki" sprzed 14 lat. Nabywca mógł wybierać spośród dwóch wersji silnikowych: słabszej R6 3.0 220 KM i mocniejszej R6 3.0 320 KM.

Niestety, spadek popytu na tego rodzaju sportowe auta spowodował, że w 1998 r. Supra zniknęła z oferty Toyoty w USA. W Japonii była produkowana jeszcze do sierpnia 2002 r. Potem na długie lata zapadła cisza.

 Pierwsze sygnały, że jednak... być może... niewykluczone... przypuszczalnie... pojawiły się w 2014 r. Wtedy to podczas Detroit Auto Show japoński koncern zaprezentował koncepcyjny model oznaczony symbolem FT-1. Jednoznaczne potwierdzenie, że owe pogłoski nie były bezpodstawne, otrzymaliśmy w marcu 2018 r., kiedy to jedną z największych sensacji salonu samochodowego w Genewie stał się wciąż koncepcyjny, lecz już dużo bliższy rzeczywistości model GR Supra Racing.  "A new Supra is coming!" - entuzjazmowały się światowe media.

Kolejny prototyp pojawił się na tegorocznym Goodwood Festival of Speed. Teraz wreszcie mogliśmy ten samochód zobaczyć (chociaż, jako się rzekło, wciąż nie w pełnej krasie), dotknąć, powąchać, a co najważniejsze  - wsiąść za jego kierownicę i nawinąć asfalt pod koła.

Co wiemy o nowej Suprze, samochodzie przygotowywanym przez Gazoo Racing, czyli dział koncernu Toyota, zajmujący się motosportem?

Podczas prezentacji w Hiszpanii Herwig Daenens, przedstawiany jako "master driver" projektu (można chyba uznać, że polskim odpowiednikiem owej funkcji byłby "naczelny kierowca"; fajne zajęcie, nieprawdaż?) poświęcił wiele uwagi rozwiązaniom, które wpływają na charakter tego modelu. Są to: optymalny stosunek rozstawu kół do rozstawu osi, wyjątkowo nisko położony środek ciężkości (niżej niż w GT86) oraz idealny rozkład mas, dokładnie 50:50. Dodajmy do tego sztywność nadwozia, adaptacyjne zawieszenie, ultraszybką automatyczną skrzynię biegów z ośmioma przełożeniami, dorzućmy inne podzespoły, odpowiednio dobrane i dostrojone w wyniku długotrwałych testów na drogach publicznych kilku krajów i na słynnym torze Nurburgring,  dołóżmy specjalne ogumienie, rewelacyjne hamulce.

A co z silnikiem? No cóż, najnowsza Supra podtrzyma tradycję modelu. A więc tylny napęd, sześć cylindrów w układzie rzędowym, trzy litry pojemności, benzyna, moc "ponad 300 koni". Dokładne dane techniczne i informacje o osiągach są wciąż utrzymywane w tajemnicy...

Pierwszeństwo zapisów na odrodzoną, japońską legendę będą mieli członkowie Supra 900 Club. Przyjmowanie rezerwacji on-line zacznie się wraz z otwarciem tegorocznego salonu samochodowego w Paryżu. Zatem już wkrótce!  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy