Skąd wzięła się popularność Skody?

Superb bije obecnie rekordy sprzedaży. Skąd wzięła się popularność auta, które miało być luksusową alternatywą dla aut klasy średniej, bądź ekonomiczną dla audi A6 czy BMW serii 5?

I co można powiedzieć o samochodzie, o którym powiedziano już mnóstwo przychylnych opinii?

By poznać "o co chodzi z tym superbem" warto sięgnąć do historii i cofnąć się do pierwszej generacji.

Geneza sukcesu

Poprzedni superb powstał tak naprawdę "po kosztach" - model ten występował od końca 1999 roku na chińskim rynku, jako przedłużona wersja volkswagena passata piątej generacji. Zmianie uległy więc właściwie tylko znaczki i kilka detali (auto miało wydłużoną płytę podłogową). Nic nadzwyczajnego - koncerny często stosują takie zabiegi, dostosowując auta do specyfiki danego rynku.

Reklama

Już w chwili debiutu (rok 2001), największa skoda opierała się więc, na lekko podstarzałej platformie PL45, którą wcześniej w koncernie z Wolfsburga wykorzystywało audi A4 (w salonach od roku 1994) i A6 (1997).

Mimo tego auto odniosło spory sukces zwłaszcza w krajach Europy Środkowej, przede wszystkim ze względu na olbrzymie wnętrze, technikę VW i bogactwo wyposażenia połączone z korzystną ceną.

Superb jednak nadal pokutował za wcześniejszą historię czeskiej marki, kojarzonej głównie z modelami favorit i felicia, które poza niską ceną odznaczały się równie niską jakością wykonania.

Obmyślając projekt drugiej generacji, managerowie najwidoczniej dostrzegli sporą szansę na sukces. Musieli "tylko" postarać się lekko zwieść decydentów z centrali w Wolfsburgu. Przepis był prosty - wysłać czeskich inżynierów do magazynów Volkswagena i dać wolną rękę w doborze części.

Niemcy wyrazili zgodę, licząc na to, że zaprojektowany od podstaw samochód stanie się swoistym próbnikiem rynku i przetestuje rozwiązania, które później miano zastosować w koncernie VW.

Jako pierwszy debiutował liftback udający limuzynę. To udawanie realizowane jest poprzez możliwość otwierania klapy bagażnika bez podnoszenia tylnej szyby - jak w klasycznej limuzynie. Z wyglądu auto jest ciekawe.... do środkowego słupka. Później wygląda na to, że stylistom zabrakło kawy podczas projektowania.

Skupmy się jednak na testowym superbie. W nasze ręce trafiło przednionapędowe kombi z popularnym dwulitrowym dieslem o mocy 140 KM, zestawionym z 6-biegową skrzynią manualną. Jakie wrażenia?

Deskę rozdzielczą zaprojektowano w sposób typowy dla Skody - ergonomia ponad wszystko. Zastrzeżeń nie można mieć również, co do jakości montażu - to już poziom Volkswagena.

Tapicerka materiałowa wygląda na lepszą niż ta, którą stosuje się nawet w Audi. Nie wszystkim spodobają się jednak "aluminiowe" wykończenia przypominające kolorystyką sztućce z baru mlecznego - ani to przytulne, ani sportowe.

Temat miejsca w środku zasługuje na oddzielny akapit. Superb to w tej kwestii prawdziwy rekordzista - na brak przestrzeni nie będzie narzekał nawet koszykarz. Po odsunięciu przednich foteli maksymalnie w tył miejsca na nogi na tylnej kanapie jest tyle, co u konkurencji z klasy średniej, gdy fotele przesunięte są do przodu. Imponujące to mało powiedziane! Jeśli jesteście rodzicami nie zostawiajcie dzieci bez fotelików - mogą zaginąć w czeluściach tylnej części auta.

Całkiem pokaźny jest też bagażnik, którego imponujące 630 litrów po złożeniu oparć tylnej kanapy zamienia się w 1860 litrów. Ze świecą szukać auta tej klasy z choćby porównywalnym bagażnikiem. Prawie 3 metry kwadratowe płaskiej przestrzeni i dodatkowo podwójna podłoga, to nowa definicja przestrzeni.

No to jazda!

Po wciśnięciu startera (samochód odpala się przyciskiem) pojawia się znajomy dźwięk zimnego diesla. Na szczęście w porównaniu do poprzedniej wersji wyposażonej w pompowtryskiwacze, nie jest to nieustępujący nawet po rozgrzaniu, irytujący klekot. Dodatkowo wraz z systemem wtrysku, Volkswagen zmienił również dostawcę turbosprężarek i materiały używane do odlewania głowic. Dzięki temu w nowszych 2,0 TDI nic się nie zaciera i nie pęka z byle powodu. Pytanie, czy można tak było od razu...?

Mimo że testowy egzemplarz wyposażono w 18-calowe felgi z zimowymi oponami w rozmiarze 225/40, auto prowadzi się zadziwiająco komfortowo. Nie jest też bardzo podatne na koleiny. Niestety stosowanie takich kół w Polsce wiąże się z koniecznością uważnej jazdy po dziurawych drogach i delikatnego traktowania krawężników.

Wyjazd z miasta w godzinach późno-wieczornym pozwala na test spalania, elastyczności i ogólnej dynamiki, a także zachowania na szybko pokonywanych łukach i zakrętach. Sprawdzić można też jakość oświetlenia. Jeśli chodzi o spalanie - o tym silniku krążą już legendy. Średnie zużycie przy płynnej jeździe do 120 km/h nie przekraczało 5,3 litra w aucie ważącym niemal 1500 kg. 60 litrowy zbiornik przy spokojnej jeździe zapewnia zasięg w granicach 1000 km. Nie liczmy więc na częste nagrody z programów lojalnościowych - nie będziemy ulubionym klientem stacji benzynowych.

Osiągi auta są łatwo akceptowalne, acz superb niczym nie zaskakuje. Do 100 km/h przyspiesza w ok. 10,5 sek., prędkość maksymalna nieznacznie przekracza 200 km/h.

Może przyspieszenie nie wbija w fotel, ale silnik nie poraża też ospałością. Całkiem sprawnie reaguje na dodanie gazu w każdym zakresie prędkości obrotowej. Przy wyprzedzaniu pamiętać jednak trzeba, że "szóstka" jest typowym nadbiegiem. Zapewnia przyspieszenie na poziomie gorszym od większości dostawczaków pokroju transita.

Szybko pokonywane łuki nie stwarzają dużej skodzie większych trudności. Auto nie wychyla się nadmiernie w zakrętach i prowadzi się bardzo przewidywalnie. Układ kierowniczy, wyposażony w elektrohydrauliczne wspomaganie, również działa bez zarzutu.

System ASR można wyłączyć, jednak nadal czuwać będzie nieodłączalne ESP. Elektroniczne systemy nie mają jednak zbyt wiele roboty - auto prowadzi się pewnie i posłusznie, nawet podczas zmiany obciążenia w trakcie pokonywania zakrętu. Brawo!

Bardzo pozytywnie należy też ocenić oświetlenie. Duże reflektory biksenonowe Helli, z systemem doświetlania zakrętów (AFS), dają mocny i jednolity snop światła. Wyjątkowo dobrze rozjaśniają też ciemność prawego pobocza. Brawo po raz kolejny!

Warto przepłacać?

Skoro wnętrze jest przestronne i bogato wyposażone (6 poduszek powietrznych, ABS, ASR, ESP, klimatyzacja i sporo innych), silnik oszczędny, elastyczny i nowoczesny, a komfort i bezpieczeństwo stoją na wysokim poziomie, czemu inni sprzedają podobne auta drożej?

Oszczędności widać, choć - powiedzmy to jasno - nie rzutują one na użyteczność i bezpieczeństwo. Przykłady? Komora silnikowa polakierowana jest tylko podkładem w kolorze zbliżonym do kolorystyki nadwozia. Zamiast plastikowego kosza na akumulator jest coś w rodzaju miękkiego "ubranka". Niezbyt solidnie wygląda też plastikowa pokrywa na silniku z wytopionym w niej emblematem marki. Tylne oświetlenie nie jest też wyposażone w nowoczesne LED'y, a seryjna dotychczas parasolka w tylnych lewych drzwiach wymaga teraz dopłaty.

Mimo takich oszczędności, nie da się ukryć - skoda superb to jedno z najlepszych aut klasy średniej. Jest jednym z najbardziej "user's friendly" samochodów segmentu. Gdyby w ofercie był dostępny silnik 3,0 tdi, nie tylko passat, ale i A6 mogłoby czuć się zagrożone... (H)

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów. Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Audi A6 | BMW seria 5
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy