Reklama

Pierwsze dziennikarskie testy nowego Opla Astry zdążyły nam udowodnić, że koncern Stellantis jest świadom potrzeb swoich klientów. Szósta generacja popularnego kompakta odważnie wkroczyła w erę elektryfikacji, co skutkowało m.in. rozszerzeniem oferty układów napędowych o hybrydę typu plug-in. Przy tym wszystkim niemiecka marka zachowała swoje indywidualne cechy, które przez lata przyciągały klientów.

Teraz, gdy produkcja wariantu hatchback ruszyła już na dobre, Opel postanowił zapoznać nas z wersją Sports Tourer - czyli po prostu "kombi".

Krótszy, ale większy

Astra Sports Tourer, podobnie jak mniejszy hatchback powstała na modułowej platformie EMP2, którą możemy kojarzyć m.in. z Peugeota 308, czy nowego Citroena C5X. Zastosowanie nowej płyty podłogowej skutkowało pewnym ewenementem - w przeciwieństwie od ogólnie przyjętych zasad - nowa generacja Astry w nadwoziu kombi jest o 6 centymetry krótsza od swojego poprzednika. Na szczęście w tym przypadku słowo "krótszy", wcale nie oznacza "mniejszy". Spory rozstaw osi oraz większa szerokość konstrukcji odczuwalnie wpłynęły na ilość miejsca dostępnego w środku.

Widać to zwłaszcza w bagażniku. Jego pojemność wynosi teraz 597-litrów przy rozłożonych tylnych siedzeniach i do 1634-litrów po ich złożeniu. Oczywiście mówimy o wersjach spalinowych. Odmiana hybrydowa z uwagi na konieczność zagospodarowania miejsca pod akumulator i silnik elektryczny musiała ograniczyć tę wartość do 516-litrów. To wciąż sporo - zwłaszcza gdy pod uwagę weźmiemy ponadstandardową praktyczność nowej Astry.

Ta przejawia się poprzez zastosowanie ciekawego systemu nazwanego intelli-space. Obejmuje on zaczepy mocujące, boczne siatki bagażowe, zwijaną roletę, a także dwupoziomową podłogę, której położenie możemy w łatwy sposób regulować, zmieniając jej wysokość lub blokując pod kątem 45 stopni. Dla jeszcze większej wygody zwijaną osłonę przestrzeni bagażowej można schować pod wyjmowaną podłogą ustawioną nie tylko w górnym, ale i w dolnym położeniu. Pomiędzy elektrycznie zamykaną i otwieraną klapą, a samym bagażnikiem znajdują się także liczne schowki na drobne przedmioty, co ma ułatwić pakowanie. Musimy przyznać, że całość jest naprawdę dobrze przemyślana.  

Ładniejszy od hatchbacka?

Pojemny bagażnik i duża praktyczność nie zawsze idą w parze z dynamiczną sylwetką. W przypadku nowej Astry Sports Tourer nie tylko udało się zachować najlepsze cechy stylistyczne znane z hatchbacka, ale dodatkowo - dzięki przedłużonej karoserii - uwidocznić jej sportowy charakter.

Z przodu i z tyłu Sports Tourer wygląda identycznie, jak wersja hatchback, co ma podkreślać jedność wariantów modelowych. Różnicą jest przeniesiona nieco wyżej tablica rejestracyjna, co jest wynikiem obniżeniem tylnego progu, by ułatwić dostęp do przestrzeni bagażowej.

Całość rzecz jasna skupia się wokół nowego motywu stylistycznego o nazwie Opel Vizor w którym osie pionowe i poziome - ostre załamanie maski silnika i światła do jazdy dziennej stylizowane na skrzydła - łączą się pośrodku z emblematem. Brzmi to trochę jak "szalona" wizja artystyczna, ale wystarczy spojrzeć na zdjęcia by zrozumieć słuszność tego zabiegu.

Standardowo Astra Sports Tourer wyjeżdża na 16-calowych kołach, ale naszym zdaniem najlepiej prezentuje się na 17-calowych, dwukolorowych felgach aluminiowych, które są dostępne w wersji GS Line ST. Także w tej wersji otrzymujemy czarne elementy wykończenia oraz dwukolorowe nadwozie z czarnym dachem i słupkami C, które optycznie obniżają linię dachu.

O zaletach wnętrza rozpisywaliśmy się już podczas pierwszych jazd testowych wersją hatchback. Żeby specjalnie nie przedłużać, zaznaczmy w skrócie, że jest przestronnie, nowocześnie i co ważne - spójnie z wyglądem zewnętrznym samochodu. Ergonomia wewnątrz pojazdu stoi na bardzo wysokim poziomie, interfejs panelu środkowego został rozplanowany intuicyjnie, a całość podkreśla wygodna pozycja za kierownicą oraz miękkie fotele - posiadające zresztą  atest AGR (Kampania na rzecz Zdrowych Pleców).

Z wad można wymienić m.in. nieco twardsze plastiki w boczkach drzwi, czy wszechobecne wykończenia z materiału piano black, które ochoczo zbierają nasze odciski palców. Na podobny problem cierpi zresztą sporej wielkości panel wirtualnych zegarów, a konkretnie jego błyszcząca obudowa idąca przez długość niemal całej deski rozdzielczej.

Kombi z oszczędną hybrydą

Jak wspomnieliśmy na początku - nowa Astra ochoczo weszła w czasy elektryfikacji, czego skutkiem jest wprowadzenie hybrydowego układu napędowego typu plug-in. Wykorzystuje on pracę czterocylindrowego silnika benzynowego o pojemności 1,6 litra oraz jednostki elektrycznej. Łączna moc systemowa wynosi w tym przypadku 180 KM i jest przekazywana na koła za pośrednictwem 8-stopniowego automatu. Opel zapewnia, że niebawem do oferty dołączy mocniejsza hybryda o mocy 225 KM.

Podczas pierwszych jazd testowych mogliśmy sprawdzić możliwości podstawowej wersji hybrydowej na stosunkowo niedługim odcinku, wynoszącym ok. 100 km. Średnie spalanie na koniec przejazdu wskazywało okolice 6-7 litrów. Warto jednak wspomnieć, że nasze tempo nie było zbyt równe, a podczas jazdy często zmienialiśmy dostępne tryby jazdy, pomiędzy opcjami eco, normal i sport. Dokładniejsze pomiary wykonamy w momencie, gdy samochód trafi do naszej redakcji na oficjalne testy.

Oprócz napędu hybrydowego, pod maską nowej Astry Sports Tourer znalazły się także silniki benzynowe i wysokoprężne o mocach 110 KM i 130 KM. W ich przypadku standardowo montowana jest przekładnia sześciobiegowa.

Opel Astra Sports Tourer - ceny

Pierwsze Astry w nadwoziu Sports Tourer powinny trafić do klientów pod koniec obecnego roku. Cennik rozpoczyna kwota 107 900 zł za benzynową wersję 1,2 Turbo 110 KM. Testowana przez nas hybryda 1.6 Turbo w wariancie wyposażenia Ultimate to koszt 196 500 zł. Za plug-ina w podstawowej wersji Elegance przyjdzie nam zapłacić 174 500 zł. Cennik silników wysokoprężnych rozpoczyna kwota 120 900 zł. 

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

***