Mercedes klasy C. Kombi ładniejsze niż limuzyna. Zdziwiony?

Zaprezentowana w ostatnich dniach odmiana kombi klasy C Mercedesa jest zdecydowanie ładniejsza niż dostępna dotychczas limuzyna. Zresztą na niemieckim rynku to właśnie egzemplarze z nadwoziem kombi są popularniejsze niż sedany. I w tym przypadku nie chodzi wyłącznie o względy praktyczne.

Dla potwierdzenia powyższej tezy przeprowadziliśmy wewnętrzny redakcyjny sondaż. Jego wyniki okazały się zgodne z trendami zakupowymi naszych zachodnich sąsiadów i prawie wszyscy postawili na kombi. Czym argumentowano wybór? Tym, że w przeciwieństwie do limuzyny ma bardziej harmonijną sylwetkę. "Kuperek" w sedanie wygląda na nieco za krótki...

W kombi znajdziemy wiele cech wszechobecnej w Mercedesie elegancji, a także - to znak ostatnich czasów - sportowej zadziorności. Kiedy przed dekadą niemiecki producent podjął walkę o młodszych klientów, właśnie agresywna stylistyka stała się wyróżnikiem pojazdów z gwiazdą na masce.

Reklama

A propos gwiazdy: w C-klasie kombi (w limuzynie też) można wybierać spośród dwóch stylizacji przedniej części nadwozia. Dla tradycjonalistów przewidziano wersję klasyczną, z logo marki na krawędzi maski silnika. Mercedes nazwał ją Exclusive. Chromowany grill nawiązuje do przeszłości, a oznaką postępu będą światła w technologii LED.

Bardziej postępowi klienci mogą wybrać wersję Avantgarde lub AMG. Znak producenta przeniesiono w nich na środek grilla, inaczej ukształtowano dolną część zderzaka, a we wlotach powietrza pojawiła się siateczka, nawiązująca do sportowych ambicji marki. Która propozycja ładniejsza? Rzecz gustu.

Dwie stylizacje przedniej części nadwozia to nie jedyne różnice dzielące pojazdy z różnym wariantem wyposażenia. Trójramienna kierownica będzie miała okrągły wieniec w odmianie Avantgarde i spłaszczony dół w AMG. Nieco różnić się będą również profilowane siedzenia, styl materiałów użytych do wykończenia wnętrza (ale jakościowo zawsze na najwyższym poziomie) oraz detale; zarówno w kabinie (w zależności o skrzyni biegów), jak i na zewnątrz (włącznie z 20-calowymi kołami).

Przyglądając się wnętrzu C-klasy kombi bez trudu dostrzeżemy przeniesienie dźwigni sterującej automatyczną skrzynią biegów na prawą stronę kolumny kierownicy. To dość dziwne, albowiem ortodoksyjni wielbiciele marki pamiętają, iż to miejsce zawsze było wolne od wszelkiego rodzaju przełączników. Ponadto w kabinie w oczy rzuca się ogromny tablet w centralnej części deski rozdzielczej - track-pad służący do obsługi wszelkiego rodzaju multimediów na pokładzie.

Kiedy już przy multimediach jesteśmy, warto wspomnieć o najnowszym systemie ConnectMe, debiutującym w gamie Mercedesa. Choć pokazywany był już między innymi w S-klasie, dopiero w kombi C uzyskał pełną funkcjonalność. Nowatorskie podejście do komunikacji między kierowcą i samochodem polega na tym, że poprzez dedykowaną stronę internetową można łączyć się pojazdem i sprawdzać wiele parametrów, w tym między innymi stan paliwa w zbiorniku. Za pomocą specjalnych aplikacji sprawdzimy również, gdzie zaparkowaliśmy samochód (to dla zapominalskich); wgramy do nawigacji zaplanowaną trasę przejazdu na wakacje (to dla zapobiegliwych); pobierzemy informacje o korkach (to dla przezornych); uruchomimy niezależne ogrzewanie w zimie (to dla zmarzluchów), a także skonfigurujemy konto na Facebook'u (to dla tych, którzy nie mogą się oderwać od mediów społecznościowych). Usługa remote online pozostanie aktywna przez trzy lata od zakupu nowego Mercedesa klasy C-kombi, a później będzie wymagać odnowienia subskrypcji.

Przynajmniej równie istotne, jak wygląd samochodu, są jego walory praktyczne. Przy dość dużym rozstawie osi - 284 cm - niemieccy inżynierowie wygospodarowali obszerną kabinę i pojemny bagażnik. Kombi klasy C może pochwalić się większym o 10 litrów bagażnikiem niż w limuzynie (480 litrów). Przy złożonych tylnych siedzeniach (dzielą się w proporcjach 40:20:40) i załadowaniu po dach w najnowszym modelu Mercedesa zmieścimy 1510 litrów bagażu. Tylna klapa może być sterowana ręcznie, elektrycznie lub... nogą. W tym ostatnim przypadku wystarczy po zbliżeniu się do samochodu przesunąć stopę pod tylnym zderzakiem, wypowiedzieć sławną sentencję "sezamie otwórz się" i zapakować zakupy do bagażnika. Bez użycia rąk! Oczywiście to żart -  nic nie trzeba mówić, wystarczy ruch nogi.

Duży postęp dokonał się również w zawieszeniu. W C-klasie kombi dostępne będzie pneumatyczne zawieszenie typu Airmatic, pozwalające na samopoziomowanie nadwozia, a także szybką zmianę predefiniowanej charakterystyki: od standardowej, przez komfortową, dwa poziomy sportowej, po indywidualną, dopasowywaną do kierowcy.

W układzie napędowym mogą pracować ręczne (6 przełożeń) i automatyczne skrzynie biegów (7G-tronic plus). Napęd przekazywany może być na tylne lub wszystkie koła (4Matic).

Paleta silnikowa zawiera cztery diesle (moc 116-204 KM)i trzy jednostki benzynowe (156-211 KM). Wszystkie spełniają normy Euro 6 i są nad wyraz oszczędne: średnie zużycie paliwa w silnikach wysokoprężnych to 4.3-4.8 l/100 km. Dla benzynówek ten wskaźnik wynosi 5.6-6.0 l/100 km. Jest jeszcze wersja hybrydowa - C300 Blue Tec Hybrid - potrzebująca zaledwie 3,8 oleju napędowego na każde 100 kilometrów.

Auta z nadwoziem kombi w przypadku poprzedniej generacji stanowiły ponad połowę sprzedaży. W samym tylko roku 2013 Mercedes znalazł nabywców na 50 tysięcy egzemplarzy C-klasy Estate. Najnowszy model może podobać się nie tylko najwierniejszym fanom marki. Jest szansa, że niemiecki producent zyska nową grupę nabywców, tych dzisiaj chyba najważniejszych, bo młodych.  (mw)

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy