Maluch Opla

Najmniejszy wyrób Opla czyli model agila zdobywa rynek. Po prezentacji na Sardynii, gdzie reporter INTERIA.PL miał sposobność poznania tego auta przyszła kolej na bardziej wnikliwą ocenę. Oto nasze uwagi po jazdach testowych.


Zajmowanie miejsca we wnętrzu agili nie przysparza najmniejszych problemów, nawet osobom obdarzonym przez naturę wysokim wzrostem. Wszystko za sprawą szeroko otwieranych drzwi (zarówno przednich jak i tylnych) oraz nisko osadzonych progów. Do agili wsiada się bez konieczności wysokiego podnoszenia nóg, bowiem jej nadwozie to klasyczny przykład minivana, gdzie progi umieszczone są w niewielkiej odległości od ziemi.

Zajmowanie pozycji za kierownicą agili też nie nastręcza większych problemów. Wygodny fotel daje się łatwo przesuwać do przodu i do tyłu. Tak naprawdę przydałaby się jeszcze regulacja siedziska w płaszczyźnie pionowej, ale trudno wymagać od tej klasy samochodu, aby posiadał on wszystkie należne wyższym segmentom aut elementy komfortu. Brak regulacji fotela w górę i w dół rekompensuje natomiast doskonała widoczność na wszystkie cztery strony (do przodu, do tyłu i na boki). Umożliwiają ją nie tylko duże powierzchnie szyb, ale przede wszystkim wysoki punkt obserwacyjny zajmowany przez kierowcę.

Pewną niedogodnością, jaką musi tolerować ten ostatni jest brak podpórki pod lewą nogę (trudno zrozumieć dlaczego nie pomyślano o niej w czasach kiedy stanowi ona nieomal standard). W zasadzie nie bardzo wiadomo co zrobić z lewą stopą w momencie, kiedy jej użycie nie jest konieczne. Sprawnie natomiast i wydajnie działa seryjnie montowane w agili wspomaganie układu kierowniczego. Jest ono bardzo przydatne zwłaszcza w ruchu miejskim. Przy parkowaniu i manewrowaniu kierowca dość wyraźnie odczuwa dobrodziejstwo istnienia patentu.

Reklama

Przed oczyma zajmującego miejsce za kierownicą agili znajduje się funkcjonalna, przejrzysta, choć nieco uboga tablica przyrządów (sytuacje w tym względzie ratuje wyświetlacz). Największy wskaźnik to prędkościomierz. Po jego obu bokach umieszczono wskaźnik temperatury oraz stanu paliwa. W górnej części konsoli znalazł miejsce ciekłokrystaliczny wyświetlacz, z którego można odczytać wartość temperatury powietrza, godzinę, datę oraz pasmo na jakim pracuje aktualnie radioodtwarzacz (w testowanym przez nas egzemplarzu na seryjnym wyposażeniu znalazło się radio Blaupunkta). Dodać należy, że wszystkie dźwignie i przyciski sterujące pracą samochodu są wygodne w użyciu, ergonomiczne i łatwe w obsłudze. Prowadzący samochód nie musi sięgać po nie zbyt daleko i zastanawiać się do czego służą.

Po prawej stronie tablicy rozdzielczej umieszczono dwa schowki, jeden otwarty, drugi zamykany. W "naszym" egzemplarzu schowki owe nie grzeszyły zadawalającą pojemnością, a to ze względu na obecność poduszki powietrznej od strony pasażera.

Kokpit agili sprawia wrażenie przestrzennego. Wygodnie mogą w nim podróżować cztery osoby. Miejsca jest sporo, zwłaszcza nad głowami pasażerów (jeśli odsunąć nieco przednie fotele także dla nóg podróżujących z tyłu). Bardzo łatwo i sprawnie daje się modelować bagażnik agili. Wystarczą dwa ruchy, aby złożyć oparcia tylnych siedzeń i utworzyć płaską podłogę dla przestrzeni bagażowej. Zdjęcie wykonanej z siatki tylnej półki to już naprawdę tylko formalność.

Wrażenia z jazdy agilą są raczej pozytywne. Pod maską testowanego przez nas samochodu znajdował się silnik o pojemności 1.2 litra i mocy 75 mechanicznych koni. Trudno powiedzieć, aby była to jednostka super dynamiczna, ale jak na tą klasę pojazdu całkiem wystarczająca (przynajmniej wówczas, kiedy samochodem podróżują dwie osoby). Skrzynia biegów działa dość precyzyjnie, choć dźwignia zmiany przełożeń jest naszym zdaniem odrobinę za długa, przez co sprawia wrażenie jakby "gumowej". Hamulce działają skutecznie, zaś zawieszenie poprawnie "wybiera" dziury polskich dróg.

Jeśli chodzi o wyposażenie seryjne testowanego przez nas samochodu to w jego skład wchodziły: dwie poduszki powietrzne, elektrycznie sterowane szyby przednie, elektrycznie regulowane lusterka boczne (duże i doskonale spełniające swoje zadania), wspomaganie układu kierowniczego oraz centralny zamek (z ciekawym, choć nie nowym patentem, który po jednokrotnym przekręceniu kluczyka otwiera tylko drzwi od strony kierowcy, zaś dopiero po drugim pozostałą resztę, zabezpieczając w ten sposób wnętrze auta przed ewentualnym wtargnięciem niepowołanych osób n.p. podczas oczekiwania na czerwonym świetle).

W sumie na podstawie jazd testowych oplem agilą stwierdziliśmy, że jest to samochód bardzo sympatyczny i miły w "obejściu". Co do walorów estetycznych nie zabieramy głosu, bowiem jest to kwestia indywidualnych gustów i preferencji.



INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama