Lexus RX czwartej generacji. Jest dobrze!

Czy to bardziej crossover, łączący cechy różnych typów aut, czy jednak pełnokrwisty SUV? Zdania specjalistów od motoryzacyjnej "segmentologii" na ten temat są podzielone, lecz jedno nie ulega wątpliwości: RX to najważniejszy punkt w ofercie Lexusa. Statystycznie rzec biorąc, co trzeci pojazd, wyjeżdżający z salonów tej marki, nosi takie właśnie dwuliterowe oznaczenie. Liczba 2,2 mln sprzedanych od 1998 roku egzemplarzy tego bądź co bądź nie taniego, a więc z założenia raczej niszowego samochodu robi wrażenie.

Rynkowa pozycja modelu powoduje, że każde kolejne wcielenie lexusa RX jest witane z wielkim zainteresowaniem. Nie inaczej jest w przypadku czwartej generacji japońskiego bestsellera, który miał swoją europejską premierę jesienią we Frankfurcie nad Menem, a z którym mamy teraz okazję zapoznać się bliżej podczas prezentacji zorganizowanej dla dziennikarzy w okolicach Lizbony.

Zgodnie z duchem czasów RX 4 zmienił nieco swoje proporcje. Przy tej samej wysokości jest odrobinę szerszy (o 10 mm), lecz wyraźnie dłuższy (aż o 120 mm). Oglądany z boku kojarzy się z samurajskim mieczem - tyle tu ostrych cięć, śmiałych krzywizn i wyrazistych przetłoczeń. W przedniej części zachował charakterystyczny dla współczesnych lexusów ogromny grill w kształcie klepsydry. Uwagę zwracają też w pełni ledowe reflektory oraz kierunkowskazy, złożone z 18, zapalających się sekwencyjnie diod (opcja). Również w stylistyce tyłu łatwo dostrzeżemy wspomniany motyw klepsydry. Nowością, mocno podkreślaną przez Lexusa, jest nowatorski system otwierania klapy bagażnika. Aby to uczynić, wystarczy machnąć dłonią lub przesunąć łokieć przed emblematem z logo marki.

Podsumowują: naszym zdaniem RX 4 to obecnie najoryginalniej prezentujący się zewnętrznie tej wielkości SUV na rynku. Warto dodać, że zmiany stylistyczne przyczyniły się również do poprawy aerodynamiki nadwozia.

Najnowszy RX jest nie tylko dłuższy (4890 mm) od poprzednika, wzrósł także (o 50 mm, do 2790 mm) rozstaw jego osi. Dzięki temu kabina samochodu stała się przestronniejsza, co odczują zwłaszcza pasażerowie na tylnej kanapie. Będą teraz mieli więcej miejsca na nogi, nad głowami i na wysokości ramion.   

Pozytywnie trzeba ocenić zmiany, którym poddano wnętrze RX. Jak informuje Lexus, zostało ono urządzone zgodnie z "japońską zasadą serdecznej gościnności  - omotenashi". Cokolwiek to znaczy, jest dobrze. Jakość użytych w jego wystroju materiałów (skóra, drewniane wstawki cięte laserowo z wykorzystaniem technologii stosowanej przez producenta fortepianów Yamaha...) uprawnia do posłużenia się określeniem: luksus. Obniżenie położenia przednich foteli i korekta nachylenia kolumny kierowniczej ułatwiły zajmowanie optymalnej pozycji za kierownicą.   

Najbardziej rzucającym się w oczy elementem deski rozdzielczej lexusów są ogromne, centralne wyświetlacze, za pośrednictwem których obsługuje się pokładowe multimedia i nawigację. Nie inaczej jest w RX, którego ekran ma przekątną aż 12,3 cala (w niektórych wersjach - 8''). Pojawiającą się na nim treścią, a co za tym idzie poszczególnymi funkcjami samochodu nadal steruje się przypominającym mysz komputerową dżojstikiem na środkowej konsoli. Jest też wyświetlacz typu HUD, ukazujący najważniejsze informacje na przedniej szybie, na wysokości wzroku kierowcy. Nie zabrakło oczywiście innego z wyróżników marki, czyli charakterystycznego analogowego zegara. 

A co pod maską? Otóż Lexus pozostaje wierny technologii hybrydowej. Model RX 450h jest wyposażony w sześciocylindrowy silnik benzynowy o pojemności 3,5 litra i mocy 263 KM, współpracujący z silnikiem elektrycznym. Całkowita moc tego układu, wszechstronnie, jak twierdzi producent, zmodernizowanego w porównaniu z poprzednio stosowanym, wynosi 313 KM. Ofertę uzupełnia wersja RX 200t z turbodoładowanym silnikiem benzynowym V4 238 KM. W Polsce zarówno RX 450h, jak RX 200t są dostępne wyłącznie z napędem na obie osie. I niezależnie od wersji jeżdżą bardzo dobrze. Są wystarczająco dynamiczne i szybkie, a także bezwzględnie posłuszne woli kierowcy. "Benzyna" wydaje się nieco bardziej naturalna w swoich zachowaniach, sposobie rozwijania mocy, pracy skrzyni biegów. Za to "hybryda" wykazuje wyraźnie mniejszy apetyt na paliwo. RX 4, jak mało który SUV, potrafi dostarczyć prawdziwej przyjemności z prowadzenia, zwłaszcza w trybie Sport (jest ponadto Normal i Eco, w wersjach F Sport i Prestige także Sport S i Sport S+, a w hybrydzie EV Drive, pozwalający całkowicie wyłączyć silnik benzynowy).

Lexus chwali się, że RX 4 łączy funkcjonalność SUV-a z komfortem limuzyny. I tak jest w rzeczywistości. Wielki plus za doskonałe wyciszenie wnętrza kabiny!

Nie trzeba dodawać, że najnowszy RX jest wręcz naszpikowany najnowszymi rozwiązaniami z zakresu bezpieczeństwa podróżowania: układ Dynamic Radar Cruise Control, system ochrony przedzderzeniowej z wykrywaniem pieszych, ostrzeganie o zjeżdżaniu z pasa ruchu i zaawansowane wspomaganie trzymania tegoż pasa, adaptacyjne sterowanie światłami drogowymi, identyfikacja znaków drogowych, ostrzeganie przed przechyłem, ostrzeganie o ruchu poprzecznym z tyłu, monitorowanie martwych pól widoczności, kamera z widokiem 360 stopni, asystent parkowania itp. itd. Uff... Kierowcy, którzy lubią czuć się "zaopiekowani" przez elektronikę, będą zachwyceni. Ci, których nadmiar nowoczesnych technologii, najróżniejszych wspomagaczy i poprawiaczy onieśmiela czy wręcz przestrasza - niekoniecznie...

Najtańszy lexus RX 200t kosztuje obecnie (promocja) 234 900 zł.  Ceny wersji 450h zaczynają się od 309 000 zł. Kto dysponuje takimi pieniędzmi i przymierza się do kupna poręcznego SUV-a (albo crossovera) powinien poważnie wziąć pod uwagę najnowszego "japończyka". Naszym zdaniem naprawdę warto.           

INTERIA.PL
Reklama