Konkurencja ma się czego bać

W białym kolorze wygląda rewelacyjnie. Niewinnie. Jednak to tylko pozory.

Ciemne chmury zbierają się nad horyzontem Zuffenhausen, New Port, Ingolstadt. Nowa generacja BMW M3 jest silniejsza i lepsza niż kiedykolwiek. Konkurencja ma się czego bać. Właściwie ekipie M GmbH należą się duże brawa. Z wielkoseryjnego coupé zrobili sportowy samochód mogący stawić czoła Porsche 911 czy Astonowi Martinowi. To auto nie powstało ot tak. Tu przemyślany jest każdy detal, co w języku chłopaków z M oznacza 80% zmienionych części w porównaniu z seryjną "Trójką".

Zacznijmy od silnika. To pierwsza jednostka napędowa zamontowana w modelu M3 z cylindrami ułożonymi inaczej niż w rzędzie. Odważny krok, bo w końcu 21-letnia tradycja zobowiązuje, a i klienci przyzwyczaili się do rzędowych szóstek. Teraz rządzi 8 cylindrów ułożonych w kształcie litery V. Silnik ma więcej pojemności, więcej mocy, więcej momentu obrotowego, a przy tym wszystkim jest lżejszy od poprzednika. I to o całe 15 kg. Moc wyrażona w liczbach to 420 KM i 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego. To majstersztyk z całą masą high-tech. Obudowa wału korbowego wykonana jest ze stopu aluminium i krzemu, jest zmienne sterowanie wałka rozrządu, system Doppel-Vanos (mechanizm płynnej zmiany faz rozrządu) i elektroniczna regulacja przepustnicy. Prawie jak w Formule 1.

Po przekręceniu kluczyka na samym początku wydaje się, że tonacja silnika nie uległa zmianie w stosunku poprzednika. Byłoby to aż dziwne, przy 4 litrach pojemności i 8 cylindrach. Metaliczny łoskot przypominający mieszanie śrubek w metalowym wiadrze ustaje jednak po osiągnięciu temperatury roboczej. Jednak mimo to pozostaje bardziej agresywne brzmienie i nie ma tu charakterystycznego amerykańskiego bulgotu znanego np. z Corvetty.

Za to ta jednostka napędowa reaguje na najmniejsze dotknięcie pedału gazu. Kręci w górę lepiej niż V10 z modelu M5! Dopiero przy 8400 obr./min wskazówka wchodzi na czerwone pole obrotomierza. Szybkość reakcji na gaz i spontaniczność zostawia niemal wszystko w cieniu - jest jak atakująca kobra. Nieważne, w którym zakresie obrotów. Moc dostępna jest zawsze. Silnik połączony jest z manualną, 6-biegową skrzynią. Krytykowana za wolną pracę skrzynia typu SMG znajdzie się w ofercie w przyszłym roku. Będzie poprawiona i technicznie zbliżona do rozwiązania koncernu Volkswagena i skrzyni DSG z podwójnym sprzęgłem.

Reklama

Tylko 4,8 sekundy potrzeba na uzyskanie pierwszej setki. Układ jezdny kładzie na kolana. To auto jeździ po prostu rewelacyjnie. Precyzją prowadzenia może się równać z najlepszymi. Wspomaganie pracuje ultradokładnie, układ hamulcowy jest odporny na fading, a z wyłączoną elektroniką (odłączyć można wszystko!) staje się mistrzem jazdy bokiem. Jeśli chcecie się uczyć driftingu, to róbcie to właśnie na tym modelu. Ten bawarski ekspres prowadzi się jak po sznurku. Jest najlepiej prowadzącą się "Emką", jaka jest obecnie w produkcji. Jeśli zajdzie taka potrzeba, rozpędza się do 1500 obrotów. Kiedy mamy na to ochotę, kręci do 8400 razy na minutę. Czego chcieć więcej?!

M3 waży 1655 kg. Jak na 8-cylindrowe coupé o mocy 420 KM wynik całkiem niezły. Nie tylko "odchudzono" silnik, również karoseria zbudowana została z lekkich elementów - maska z aluminium, dach i przednie błotniki z karbonu.

W praktyce zużycie paliwa będzie dalekie od tego, jakie podaje producent (12,4 l/100 km). Już przy pierwszych jazdach widać, że nowy model spala średnio o 2-3 litry więcej od poprzedniego M3. Mimo wszelkich starań (zastosowano m.in. mechanizm, który odzyskuje energię przy hamowaniu i alternator, który odłączany jest podczas przyspieszania) M3 spala średnio 16-17 litrów na setkę. Jednak dobra zabawa nigdy nie jest tania.

Cena nowego M3 wynosi na polskim rynku 313 100 zł. To mniej od Porsche 911 (105 000 euro), ale więcej, niż kosztuje np. nowe Audi S5 (265 000 zł) wyposażone również w silnik V8. Lista wyposażenia za to nie pozostawia nic do życzenia.

M GmbH jeszcze raz udowodniło, że potrafi zrobić z seryjnego coupé pełnokrwisty, sportowy samochód. Genialnie się prowadzi, ma rewelacyjny silnik i to coś, co sprawia, że nie chcesz z niego wysiadać. Na pewno nie jest niewinne. Wykorzystuje nasze słabości bardziej niż kobiety.

Warto wiedzieć

Silnik: V8, 3999 ccm.

Moc maks. : 420 KM@8300 obr./min

Maks. moment obr. : 400 Nm@3900 obr./min

Prędkość maks. : 250 km/h (ogr. elektr.)

0-100 km/h: 4,8 s

Cena: 313 100 zł

Oceń swoje auto. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.

kmh
Dowiedz się więcej na temat: boja | auto | maks | silnik | konkurencja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy