​Kia Stinger. "To w końcu tylko Koreańczyk"?

Angielskie słowo stinger oznacza owada lub inne stworzenie wyposażone w żądło. Nazwa Stinger zasłynęła w latach 80 ubiegłego wieku, kiedy to noszące ją amerykańskie pociski przeciwlotnicze, wystrzeliwane z ręcznych wyrzutni rakietowych, walnie przyczyniły się do rejterady wojsk radzieckich z Afganistanu. Dziś zaczyna robić karierę w świecie motoryzacji.

Kia Stinger stała się sensacją styczniowego salonu samochodowego w Detroit. Dwa miesiące później wzbudziła ogromne zainteresowanie podczas podobnej imprezy w Genewie.

Teraz, wraz z dziennikarzami z innych krajów, sprawdzamy ją na drogach Majorki. Hola Stinger! Bienvenido a Mallorca!

Wracamy w czwartek. I właśnie w tym dniu napiszemy więcej o tym interesującym samochodzie.  Owszem, ktoś skrzywi się i powie: "ale to w końcu tylko koreańczyk, gdzie mu tam do takiej na przykład Panamery...". Nie będziemy tu dokonywać analizy porównawczej trochę do siebie podobnych  aut  (przecież konkurentami stingera są takie samochody  jak Volkswagen Arteon, Mazda 6, Ford Mondeo czy Opel Insygnia a nie Porsche). Pragniemy jedynie zauważyć, że cennik czteronapędowego przywołanej wyżej panamery, samochodu  o zbliżonych osiągach, lecz w standardzie wyraźnie gorzej wyposażonego od topowej  Kii, do tego z ledwie dwuletnią gwarancją mechaniczną, startuje z poziomu 433 000 zł.

Reklama

Za połowę tej kwoty możecie mieć auto, które z pewnością nie jest od Panamery dwukrotnie  gorsze.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy