​Ford Mustang V8, czyli jak smakuje najtańsze 421 KM na rynku

Trudno w to uwierzyć, ale fakty są bezlitosne. Jeden koń mechaniczny 421-konnego Forda Mustanga V8 jest dwa razy tańszy niż 1 KM 60-konnej Skody Fabii. Ceną 169 400 zł za Mustanga napędzanego 5-litrowym silnikiem, współpracującym z mechaniczną skrzynią biegów, Ford zakasował wszystkich. Nie tylko bezpośrednich konkurentów.

Brać, póki są - te 3 słowa wystarczą, aby opisać wrażenia z jazdy kultowym modelem Forda. Jego szósta generacja jest pierwszą, która oficjalnie jest oferowana w Europie. Przez ponad 50 lat, bo tyle minęło od narodzin pierwszego Mustanga, kierowcy ze Starego Kontynentu musieli obchodzić się smakiem, albo sprowadzać samochody zza Wielkiej Wody. Nie ma się co dziwić, że chwilę po tym jak Ford ogłosił, że najnowsze wcielenie Mustanga będzie dostępne również na europejskim rynku, ponad 2200 osób pobiegło do salonów i zamówiło samochód w ciemno.

Gdyby moc silnika mogła mieć dźwięk, chciałaby brzmieć właśnie tak, jak brzmi widlasta, wolnossąca "ósemka" pod maską Mustanga. To, co w dziedzinie brzmienia jednostki napędowe o zbliżonej mocy, ale "małolitrażowe" zawdzięczają w najlepszym wypadku dodatkowym membranom w układzie dolotowym lub wtryskowi mikrodawek paliwa do układu wydechowego w celu wywołania kontrolowanych "eksplozji", a w najgorszym - emitowaniu odgłosów silnika i układu wydechowego przez głośniki sprzętu audio, 5-litrowe, 8-cylindrowe monstrum, które pracuje pod maską Mustanga załatwia pojemnością skokową i przy bardzo leniwej pracy. Takiej, dosłownie, od niechcenia.

Reklama

Od chwili uruchomienia silnika do uszu kierowcy i pasażerów dobiega tak przyjemny, basowy i jednocześnie groźnie brzmiący dźwięk, że uruchamianie radioodtwarzacza mija się z celem. Jakiej nie byłby klasy i z jak wielu głośników nie dostarczał dźwięku, i tak nie wypełni kabiny Mustanga lepszą "muzyką" niż silnik i układ wydechowy. To jedyne w swoim rodzaju brzmienie widlastej, ośmiocylindrowej jednostki napędowej towarzyszy jeździe Mustangiem V8 przez cały czas. Prawą stopą kierowca decyduje o tym, czy silnik i układ wydechowy mają "grać" głośniej czy ciszej.

Maksymalna moc, wynosząca 421 KM przy 6500 obr/min i maksymalny moment obrotowy o wartości 524 Nm, osiągany dopiero przy 4250 obr/min nie przeszkadzają Mustangowi być piekielnie szybkim już od startu i przy każdej prędkości obrotowej silnika. Pierwsze 100 km/h może "pęknąć" zaledwie 4,8 s po starcie. Nawet jeśli rozpędzanie do 200 km/h zajmuje Mustangowi nieco więcej czasu, lekkość z jaką kultowy model Forda w najnowszym wcieleniu i z silnikiem V8 pod maską nabiera prędkości robi na kierowcy ogromne wrażenie.

Prędkość jazdy nie ma przy tym żadnego znaczenia. Od każdej prędkości do każdej Mustang przyspiesza tak samo sprawnie. Pomaga mu w tym dobrze zestopniowana mechaniczna skrzynia biegów o sześciu przełożeniach. Drogi prowadzenia dźwigni zmiany biegów są krótkie, mechanizm zmiany biegów jest bardzo precyzyjny, ale pracuje dość "fizycznie", tzn. wymaga od kierowcy zaangażowania w zmianę biegów, której nie da się zrobić prowadząc dźwignię jednym palcem. Sprzężenie każdej pary kół zębatych kierowca czuje w ręce, dzięki czemu co chwila ma okazję przypomnieć sobie, że prowadzi samochód-bestię, a nie samochód-pluszowego misia.

W zapanowaniu nad nadmiarem mocy i momentu obrotowego pomaga dobrze zestrojone, mechaniczne zawieszenie (tzn. bez możliwości elektronicznej regulacji charakterystyki tłumienia) i precyzyjny układ kierowniczy, chociaż nie aż tak bezpośredni, jak można by oczekiwać od samochodu takiego, jak Ford Mustang. Maksymalny skręt kół od lewej do prawej dzielą 2 i 2/3 obrotu kierownicą. Nisko położony środek ciężkości i niemal równomierny rozkład masy (przód:tył - 54:46) sprawiają, że Mustang skręca tak szybko, jak kierowca wydaje komendy kierownicą. Nagła zmiana toru jazdy nie jest dla Mustanga żadnym wyzwaniem.

Z myślą o kierowcach, którzy na co dzień będą wykorzystywać Mustanga jako "samochód rodzinny" (bagażnik ma sporą pojemność, wynoszącą 408 l; kabina jest 4-osobowa, a raczej - 2+2-osobowa), a w weekendy zechcą zrobić z niego użytek na torze, Ford wyposażył go w system zmiany trybów pracy (wybierać można między czterema - Normal, Sport+, Track, Snow). W każdym z nich inne są czułość pedału gazu, siła wspomagania układu kierowniczego i ingerencja elektronicznej kontroli stabilności AdvanceTrac. Siłę wspomagania układu kierowniczego można regulować niezależnie, do wyboru są tryby Normal, Comfort i Sport.

Od 1964 r. Ford sprzedał w sumie ponad 9 milionów egzemplarzy Mustanga. Wiele wskazuje na to, że Mustang najnowszej generacji nie zahamuje popytu na ten model. Wręcz przeciwnie. Dlatego... warto brać, póki są.

Maciej Ziemek
 Członek jury Car of the Year


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ford Mustang
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama