BMW M2 - niepozorna litera, która wiele zmienia

Gdyby lepiej przyglądnąć się filozofii bawarskiego producenta, w alfabecie powinna być tylko jedna litera. Wszystko co u BMW oznaczono jako M, to zdecydowanie ukryta opcja sportowa. Wprowadzane właśnie na rynek M2 potwierdza, że pewne modele powinny być użytkowane wyłącznie na torze.

Gdzie zatem mogła się odbyć prezentacja nowego członka rodziny M, jak nie na torze, najlepiej takim z rodowodem w Formule 1. Pierwszy pokaz zorganizowano zatem na Hungaroringu, który wyścigi F1 gości od 1986 roku, a przewodnikiem po świecie sportowych emocji bawarskiej marki jest Antonio Felix da Costa - kierowca fabrycznej ekipy w niezwykle prestiżowej serii DTM.


Choć najnowsze BMW M2 ma trzy tryby pracy (comfort, sport oraz sport+), kierowca jak i samochód zdecydowanie najlepiej czuje się w tym ostatnim. Wtedy też 370 koni mocy najlepiej i najskuteczniej przenoszone jest na nawierzchnię, i wtedy też osoba siedząca za kierownicą najlepiej może poczuć co - według BMW - znaczy litera M.

Tak niepozorna, a tak wiele zmienia.

Reklama

Już niedługo będziecie mogli przeczytać naszą obszerną relację z jazd testowych nowym BMW M2.

Dowiedz się więcej na temat: bmw m2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy