Zostawiła psa w nagrzanym aucie i poszła do Morskiego Oka

Nadal niestety nie brakuje osób, którym brakuje wyobraźni, by zrozumieć, jak groźne dla zwierzęcia może być zamknięcie w nagrzanym samochodzie.

Policja w Zakopanem otrzymała zgłoszenie o psie, zamkniętym w samochodzie stojącym na parkingu przed wejściem na szlak do Morskiego Oka. Przybyli na miejsce funkcjonariusze potwierdzili, że faktycznie w stojącej w nasłonecznionym miejscu Skodzie Fabii, zamknięty był skomlący pies. 

Policjanci próbowali ustalić, do kogo należy samochód, ale w pobliżu nie było nikogo, kto by cokolwiek wiedział na ten temat. Funkcjonariusze postanowili nie czekać na powrót właściciela i podjęli próbę uwolnienia pieska. Po chwili udało się otworzyć drzwi Skody, nie powodując przy tym uszkodzeń. Zwierzę natychmiast zostało wyciągnięte z rozgrzanego pojazdu. 

Reklama

Po jakimś czasie do samochodu podeszła jego właścicielka. Tłumaczyła, że poszła na szlak do Morskiego Oka i nie zdawała sobie sprawy, że może narazić swojego psa na niebezpieczeństwo. Policjanci udokumentowali okoliczności tego zdarzenia, przesłuchali właścicielkę psa, a następnie powiadomili o tym zdarzeniu zakopiańską prokuraturę. Za znęcanie się nad zwierzęciem może grozić kara do 3 lat pozbawienia wolności.

***

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy