Zatrzymania praw jazdy w Polsce. Zaskakujące dane!

Wiele wskazuje na to, że z początkiem lipca przez polskie drogi przetoczy się prawdziwa hekatomba. W życie wejść mają przepisy dotyczące tzw. ”bezwzględnego pierwszeństwa” dla pieszych, zanim jeszcze wejdą oni na przejście. Będzie też zdecydowanie łatwiej – czasowo - stracić uprawnienia do prowadzenia. Prawo jazdy zatrzymywane będzie na trzy miesiące za każde przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h, a nie – tak ja ma to miejsce obecnie – przekroczenie zanotowane wyłączne w terenie zabudowanym.

Co warte pokreślenia - uwagi do takiego brzmienia przepisów zgłaszało m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości. Można bowiem przypuszczać, że kierowcy masowo tracić będą prawa jazdy za przekroczenia prędkości poza terenem zabudowanym, gdzie znak ograniczający pełni często funkcję "pobożnego życzenia" zarządcy drogi, któremu zdecydowanie łatwiej (czytaj taniej) jest zmienić oznakowanie, niż przebudować niebezpieczny i zniszczony odcinek.

"Nie bez znaczenia jest również to, że na obszarze niezabudowanym nierzadko występuje nieaktualne lub niepotrzebne oznakowanie znacznie ograniczające administracyjnie ustaloną prędkość, np. w związku z prowadzonymi pracami remontowymi na drogach. W takich wypadkach stopień zagrożenia bezpieczeństwa ruchu i karygodności zachowania polegającego na przekroczeniu dozwolonej prędkości powyżej 50 km/h - a jednocześnie nawet nieprzekroczeniu prędkości administracyjnie dopuszczalnej na drogach danego rodzaju - może być zupełnie nieadekwatny do takiego samego zachowania przedsięwziętego na obszarze zabudowanym, na którym występuje daleko większe niebezpieczeństwo narażenia w ten sposób życia lub zdrowia pieszych uczestników ruchu" - przeczytać można było w opinii resortu sprawiedliwości.

Reklama


Swoje wątpliwości zgłaszało też Ministerstwo Cyfryzacji i przedstawiciele Rządowego Centrum Legislacji. To argumentowało między innymi, że do obsługi kierowców, którzy - czasowo - rozstaną się z uprawnieniami do kierowania pojazdów potrzebna będzie dodatkowa armia urzędników. Szacunki zakładają, ze rocznie prawo jazdy tracić będzie nawet 40 tys. kierowców, co może sparaliżować prace wielu powiatów.

W związku z burzliwą dyskusją dotyczącą nowych przepisów, zapytaliśmy Komendę Główną Policji o aktualne statystyki dotyczące zatrzymań praw jazdy. Jak poinformował Interę kom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, w ubiegłym roku z prawem jazdy rozstało się w Polsce 87 452 kierowców. Chociaż przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym stanowiło najczęstszy powód zatrzymania, policyjne dane jasno wskazują, że prędkość to tylko jeden z problemów polskich dróg.

W ubiegłym roku za przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h w terenie zabudowanym uprawnienia straciło 45 329 kierowców. To niespełna 52 proc. wszystkich, którzy rozstali się z prawem jazdy. Pozostałe 48 proc. straciło uprawnienia z innych przyczyn. Oczywiście w tej grupie jest spora liczba kierowców, którzy musieli pożegnać się z prawem jazdy w wyniku przekroczenia bariery 24 punktów karnych (20 jeśli staż za kółkiem nie przekracza roku).

Nie sposób jednak przeoczyć, że aż w 35 324 przypadków (ponad 40 proc. ogółu!) kierowcy rozstawali się z uprawnieniami w wyniku jazdy na tzw. podwójnym gazie, czyli pod wpływem alkoholu lub innego środka odurzającego!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy