Sygnalizatory promujące tolerancję znikają z ulic

Taką decyzję podjęła rada austriackiego miasta Linz, w którym można było znaleźć nietypowe sygnalizatory świetlne na przejściach dla pieszych.

Pomysł na sygnalizatory przedstawiające pary homoseksualne oraz heteroseksualne, zrodził się w Wiedniu i był częścią przygotowań do kilku imprez nawołujących do tolerancji. Spodobał się on jednak również mieszkańcom innych miast i tak trafiły one do Salzburga oraz do Linz.

Władze tego ostatniego miasta postanowiły jednak wycofać się z tego pomysłu. "Sygnalizacja świetlna służy do kierowania ruchem, a nie do przekazywania rad na temat tego, jak mamy żyć" - powiedział radny Markus Hein prawicowej Partii Wolności, odpowiedzialny za sprawy związane z transportem.

Reklama

Nie wszyscy politycy podzielają jednak to zdanie, wskazując na to, że znaki promujące "otwartość umysłu" pojawiają się w różnych miejscach.

Z kolei internauci są podzieleni, chociaż więcej jest tych, którzy uważają, że rezygnacja z "tolerancyjnych" sygnalizatorów świetlnych niszczy wizerunek miasta Linz.

A jakie jest wasze zdanie? Chcielibyście zobaczyć takie sygnalizatory w swoim mieście czy uważacie je za nietrafiony pomysł?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama