Sankcje szansą dla rosyjskiego superauta. Co zrobią Niemcy?

Wojna w Ukrainie spowodowała natychmiastową reakcję przemysłu motoryzacyjnego. W ramach sankcji wymierzonych w decydentów swoją sprzedaż w Rosji zawiesiły m.in. marki luksusowe, jak Aston Martin, Bentley, Ferrari, Lamborghini czy Porsche. Paradoksalnie, na tej decyzji skorzystać może rosyjski "narodowy" producent luksusowych pojazdów - utworzona w 2018 roku marka Aurus. Jej ambitne plany mogą jednak pokrzyżować Niemcy.

Aurus to utworzona w 2018 roku w Moskwie marka, która powstała, by głowa Rosji nie musiała już korzystać z zagranicznych limuzyn. Można więc ją nazwać "duchowym" spadkobiercą imponujących limuzyn marki ZIŁ, którymi wożeni byli najwyżsi oficjele Związku Radzieckiego. W przeciwieństwie do tych ostatnich nowe limuzyny Aurusa miały też trafić na rynek cywilny (głównie rosyjski) i - przynajmniej teoretycznie - konkurować m.in. z pojazdami Bentleya czy Rolls-Royce’a.

Aurus Senat czyli Putin jak Breżniew

Przypomnijmy - jeszcze w 2011 roku podjęto (nieudaną) próbę wskrzeszenia Ziła. Ta zaowocowała opracowaniem nowych wytycznych w ramach zupełnie nowego projektu o nazwie "Orszak" (na zachodzie znany jako Kortezh). Prototypowy egzemplarz Aurusa Senata mieliśmy okazję oglądać w 2018 roku w czasie zaprzysiężenia prezydenta Rosji Władimira Putina na kolejną kadencję.

Reklama

Do tej pory Rosjanie zaprezentowali już model Senat w trzech wersjach:

  • standardowej,
  • przedłużonej,
  • kabriolet.

Teraz - mimo sankcji wywołanych rosyjskim atakiem na Ukrainę - Aurus przygotowuje się do premiery kolejnego modelu - luksusowego suva o nazwie Aurus Komendant.

Aurus Komendant - rosyjski Rolls-Royce Cullinan

Jak wynika z informacji rosyjskiej agencji Avtostar (odpowiednik polskiego Instytutu Samar), planowy debiut nowego auta nie jest zagrożony - jego pierwsze egzemplarze trafić mają na ulice jeszcze w tym roku. Samochód mierzyć ma 5380 mm długości, 2004 szerokości i 1820 mm wysokości. Rozstaw osi to 3100 mm. Samochód bazuje oczywiście na płycie podłogowej wykorzystywanej przez model Senat, ale jest od niego o 200 mm krótszy. Auto oferowane będzie wyłącznie w czteromiejscowej wersji - z tyłu mają być montowane dwa niezależne fotele. Standardem ma być stały napęd na obie osie i zawieszenie oferujące kilka trybów jazdy. Prześwit auta wynosi 200 mm.

Produkcja bez przeszkód. Czy Porsche wyciągnie wtyczkę?

Po rosyjskim ataku na Ukrainę władze Aurusa uspokajały nabywców, że produkcja pojazdów odbywa się bez przeszkód. Budową pierwszych egzemplarzy zajmował się moskiewski instytut FUSE NAMI, którego korzenie sięgają października 1918 roku. W maju ubiegłego roku "masową" produkcję Aurusa Senata zajęła się nowa fabryka "Alabuga" w Tatarstanie.

Trudno jednak zweryfikować te informacje zwłaszcza, że technicznym partnerem projektu od początku jego trwania była marka Porsche. Dość powiedzieć, że pod maską pierwszych egzemplarzy pracowało benzynowe V8 o pojemości 4,4 l (około 600 KM) bazujące na jednostkach stosowanych m.in. w Porsche Cayenne. W najnowszych mamy do czynienia z układem hybrydowym, gdzie jednostka 4,4 l (598 KM) wspomagana jest dodatkowo silnikiem elektrycznym. W układzie przeniesienia napędu pracuje 9-stopniowy automat, który - najprawdopodobniej - również pochodzi z Niemiec.

Pewność z jaką przedstawiciele Aurusa podkreślają planową realizację wyznaczonych celów pozwala sądzić, że niemieckie dostawy nie są obecnie zagrożone. Niewykluczone, że rosyjska marka dysponuje sporym zapasem - kupionych zawczasu - komponentów, dzięki którym - przez dłuższy czas - może pozwolić sobie na funkcjonowanie niezależnie od dostaw z Niemiec. Z drugiej strony możemy też mieć do czynienia z czystą propagandą.

Teoretycznie zdolności produkcyjne zakładu w Alabuga wynoszą około 5 tys. sztuk rocznie, ale nie jest tajemnicą, że obecna produkcja liczona jest w sztukach. Producent nigdy nie chwalił się też oficjalnie, jaki procent części do jego pojazdów produkowany jest na terenie Federacji Rosyjskiej. Całkiem prawdopodobne, że większy problem może pojawić się dopiero po debiucie Komendanta, który zdaje się lepiej niż Senat wpisywać w najnowsze rynkowe trendy i gusta rosyjskich klientów.

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc

***


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy