Przepis o karaniu za fałszowanie liczników samochodów

​Projekt nowelizacji przepisów o karaniu za fałszowanie liczników samochodów został ponownie skierowany do komisji infrastruktury w celu przygotowania sprawozdania. Posłowie klubu Kukiz'15 złożyli dwie poprawki.

W środę w sejmie przedstawiono sprawozdanie Komisji Infrastruktury w sprawie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz ustawy - Kodeks karny.

Projekt nowelizacji zabrania wymiany drogomierza. Jedynym wyjątkiem jest jego uszkodzenie. Zakłada również, że za sfałszowanie wskazania licznika kilometrów będzie groziło od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. Za oszustwo odpowiadać ma zarówno ten, kto je zleca, jak i wykonawca, np. mechanik w warsztacie.

Grzywna do 3 tys. zł będzie groziła właścicielowi samochodu, który nie zgłosi w stacji kontroli pojazdów wymiany licznika na nowy (np. z powodu awarii). Teraz stacje kontroli pojazdów muszą przekazywać do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców stan licznika odczytany podczas obowiązkowego przeglądu technicznego pojazdu. Po zmianie przepisów będą także przekazywały informacje o wymianie licznika i jego przebiegu w chwili odczytu przez diagnostę.

Reklama

Projekt przewiduje również, że przy każdej kontroli policji, Straży Granicznej, Inspekcji Transportu Drogowego, Żandarmerii Wojskowej lub służby celnej ich funkcjonariusze będą mieli obowiązek zanotowania aktualnego stanu licznika sprawdzanego samochodu. Te informacje trafią do centralnej ewidencji pojazdów. W ten sposób można będzie porównywać kolejne odczyty i łatwiej wykrywać oszustów.

Podobne rozwiązania działają w państwach zachodniej Europy. W Niemczech za fałszowanie wskazań licznika kilometrów można zostać skazanym na pięć lat więzienia. W Austrii rok więzienia grozi za fałszowanie danych technicznych pojazdów. Francuskie prawo przewiduje dwa lata więzienia za zmianę wskazań licznika przebiegu, a w Czechach każda ingerencja w stan licznika grozi rokiem więzienia.

"Statystyki wskazują, że liczba samochodów z +przekręconym+ drogomierzem wynosi około 240 tys. w Polsce, ale niektóre dane wskazują, że jest ich więcej. Mając na uwadze likwidację tego patologicznego zjawiska proponuje się regulację, która ma w sposób skuteczny zapobiec nieuprawnionej ingerencji w przebieg drogomierza" - wskazywał poseł sprawozdawca Jerzy Polaczek z PiS.

Z kolei poseł PiS Wojciech Król stwierdził, że "nareszcie tzw. +przekręcanie+ liczników w pojazdach będzie w Polsce nielegalne. To zjawisko nieuprawnionej ingerencji we wskazania licznika obejmuje pojazdy samochodowe i ukierunkowane jest na osiągnięcie przez sprzedającego pojazdu nieuprawnionej korzyści majątkowej w wyniku wprowadzenia kupującego w błąd" - stwierdził.

Podał też, że według szacunków aż 20 procent pojazdów poruszających się po polskich drogach może być dotknięte zjawiskiem "przekręcania" drogomierza, co wpływa na bezpieczeństwo. "Celem tego projektu jest likwidacja tego patologicznego zjawiska" - mówił i zadeklarował, że PiS "oczywiście poprze ten projekt".

Projekt poprze, również Koalicja Obywatelska, PSL i Unia Europejskich Demokratów. "Ten projekt pomaga rozwiązać problem właścicieli samochodów, czy kupujących samochody. To jest bardzo poważna skala i naciąganie kupującego na straty" - zauważył poseł PO - Koalicja Obywatelskiej Józef Lassota.

"Rozwiązania zawarte w tym projekcie dają realną szansę na uregulowanie kwestii, która istnieje i funkcjonuje w życiu gospodarczym od wielu lat" - mówił z kolei Kazimierz Kotowski z PSL - Unii Europejskich Demokratów.

Natomiast Paweł Szramka z Kukiz '15 stwierdził, że "ten projekt jest potrzebny i Kukiz'15 będzie go popierał, ale nie jest on doskonały", dlatego klub złoży dwie poprawki.

"Pierwsza dotyczy tego, aby spod ustawy +wyciągnąć+ pojazdy zabytkowe, a w drugiej zwracamy uwagę na to, że to obywatel stwierdza stan licznika i podaje go to do stacji diagnostycznej, tak więc skoro to robi, to po co angażować w proces stacje diagnostyczne. To, czy mówi prawdę i tak zostanie zweryfikowane" - podkreślał Szramka.

W imieniu Nowoczesnej przemawiał poseł Mirosław Suchoń, który zauważył, że "Osoby dokonujące zakupu często dotknięte są przestępstwem i stratą oszczędności (...) Jesteśmy skłonni poprzeć projekt, ale ostateczne stanowisko przedstawimy po przeanalizowaniu poprawek" - stwierdził.

Ostatecznie projekt ponownie skierowano do Komisji Infrastruktury w celu przygotowania sprawozdania.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy