Przejechał po nodze niejaki "Nikilauda". Ale gdzie jest jego auto?

Policjanci zatrzymali mężczyznę, który kradnąc paliwo potrącił interweniującą pracownicę stacji. 32-latek o ps. "Nikilauda" dodatkowo poszukiwany był 7 podstawami prawnymi w tym w większości listami gończymi.

Prokuratura Rejonowa Łódź-Śródmieście po przedstawieniu zarzutu rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowy areszt. Dzisiaj zapadnie decyzja. Grozi mu do 15 lat więzienia. Przypomnijmy - do tragicznych wydarzeń doszło 16 maja około 16.20 na stacji paliw przy ulicy Palki w Łodzi.

Wówczas pod dystrybutor podjechał nissan almera w czerwonym kolorze na łódzkich tablicach rejestracyjnych. Gdy kierowca samochodu tankował paliwo, pracownica stacji zauważyła, że na szybie nie ma naklejki z numerem rejestracyjnym. Podejrzewała, że może dojść do kradzieży paliwa i postanowiła wyjaśnić tę sprawę. Gdy kierowca nissana wyczuł zagrożenie, przerwał tankowanie i gwałtownie ruszył potrącając kobietę.

Reklama

Kobieta upadła na maskę samochodu, jednak sprawca nie zatrzymał się i kontynuował ucieczkę. Dopiero po kilku metrach ofiara rozboju spadła na ziemię, a nissan przejechał jej po nodze. Sprawca uciekł nie udzielając pomocy poszkodowanej.

Na skutek zdarzenia potrącona doznała otwartego złamania prawej nogi. Złodziej ukradł paliwo wartości powyżej 200 złotych Szybko okazało się, że tablice rejestracyjne zamontowane w nissanie figurują w policyjnych bazach danych jako skradzione w kwietniu z innego pojazdu. Zabezpieczono również nagranie z monitoringu stacji stanowiące istotny materiał dowodowy.

Świadkowie zdarzenia opisali wygląd nissana oraz sprawcy kradzieży paliwa. W mediach ukazał się komunikat publikujący wizerunek sprawcy i dane dotyczące pojazdu. Do policji spływały różne informacje, wszystkie były sprawdzane, ale nie przyczyniły się do ustalenia przestępcy.

W działania zaangażowali się także policjanci z Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. To właśnie oni bazując na własnych ustaleniach i informacjach operacyjnych 24 maja w godzinach popołudniowych dotarli do warsztatu samochodowego na terenie Aleksandrowa Łódzkiego. Na miejscu funkcjonariusze zastali cztery osoby, wśród których był typowany podejrzewany o pseudonimie "Nikilauda". Mężczyzna podawał jednak policjantom inne dane osobowe. Jego wygląd wiernie odpowiadał wizerunkowi sprawcy rozboju z łódzkiej stacji paliw. Został zatrzymany i przewieziony do komendy wojewódzkiej. Po poddaniu go badaniu specjalistycznym urządzeniem morfotouch służącym do identyfikacji osób na podstawie linii papilarnych szybko wyszło na jaw kłamstwo. Policyjny nos nie zawiódł.

Okazało się również , że zatrzymany , który aktualnie nie stałego miejsca zameldowania, poszukiwany jest kilkoma listami gończymi za różne przestępstwa. Na podstawie orzeczonych już wyroków ma do odbycia ponad 13 lat kary pozbawienia wolności. Tym razem grozi mu kolejne 15 lat więzienia.

Policjanci ustalają także miejsce ukrycia nissana almery. Przypomnijmy , że pojazd był w ciemno-czerwonym kolorze, rocznik 1997-98, silnik benzynowy, nadwozie trzydrzwiowe z szyberdachem, zderzaki były również w kolorze nadwozia, przedni zderzak miał uszkodzenia po lewej stronie.

INTERIA.PL/Policja.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy