Protest przewoźników paraliżuje polskie miasta

W miastach w całej Polsce rozpoczął się drugi ogólnopolski protest branży autokarowej. W Warszawie kilkaset autobusów krążąc między rondem de Gaulle'a i Kancelarią Prezesa Rady Ministrów skutecznie blokuje ruch w centrum stolicy. Z kolei w Krakowie zablokowane zostały aleje Trzech Wieszczów.

Protest odbywa się w m.in. Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Katowicach i Lublinie. W stolicy pojazdy przewoźników poruszają się w okolicach Kancelarii Premiera.  W Krakowie autokary i busy mają krążyć po II obwodnicy miasta. We Wrocławiu pojazdy kierują się w stronę Urzędu Wojewódzkiego. Planowo protesty mają trwać tylko od godziny 15 do 17.

Jak usłyszał od organizatorów protestu reporter RMF FMF Grzegorz Kwolek, ten przejazd być ostatecznym sygnałem dla rządzących, że branża, która zatrudnia ponad sto tysięcy osób, dramatycznie potrzebuje pomocy. Przedsiębiorcy chcą między innymi dopłat do autokarów, wstrzymania płatności leasingowych i ulg w ZUS. Ponadto chcą dostępu do kredytów oraz zniesienia limitu przyznawanej pomocy dla firm, które zatrudniają do 249 pracowników.

Reklama

Ze względu na dramatyczną sytuację swoich firm i pracowników. Wielu przedsiębiorców musiało już oddać, albo odsprzedać autokary, większości grozi bankructwo.  Firmy autokarowe to niestety nie są "majteczki w kropeczki", ale nam po prostu trzeba pomóc, bo my nie przeżyjemy tego krótkiego okresu - mówił RMF FM Kamil Lubański, przewoźnik z Warszawy i dodaje, że są setki milionów dla artystów, a nie ma nic dla przewoźników: Nie wiemy dlaczego nikt nie chce z nami rozmawiać, dlaczego nie ma żadnych propozycji dla naszej branży? - gorzko komentuje przedsiębiorca.

Z kolei przewoźnik z Lublina przyznaje: Nie mamy pracy, na dobrą sprawę branża nie istnieje. Od marca przewozy turystyczne stoją, przewozy liniowe po marcu próbowały jakoś funkcjonować, ale przewoziło się pojedyncze osoby. To nie wystarczyło nawet na koszty utrzymania, a w tej chwili sytuacja jest taka, że przewozy liniowe praktycznie wszystkie są zawieszone.

Poprzedni protest, zorganizowany w Warszawie trzydziestego października ściągnął kilka tysięcy pojazdów i na kilka godzin skutecznie zablokował ruch w centrum miasta.

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy