Policjanci zastosowali środki przymusu bezpośredniego. Zatrzymany kierowca zmarł

Policja wyjaśnia sprawę śmierci mężczyzny przywiezionego przez policjantów do siedziby pogotowia ratunkowego w Gnieźnie. Michał Rz. zmarł po tym, jak nie chciał się poddać badaniu krwi, a funkcjonariusze zastosowali środki przymusu bezpośredniego.

Policja wyjaśnia sprawę śmierci mężczyzny przywiezionego przez policjantów do siedziby pogotowia ratunkowego w Gnieźnie. Michał Rz. zmarł po tym, jak nie chciał się poddać badaniu krwi, a funkcjonariusze zastosowali środki przymusu bezpośredniego.

Okoliczności śmierci Michała Rz. bada prokuratura w Lesznie (Wielkopolskie). Rzeczniczka poznańskiej prokuratury okręgowej Magdalena Mazur-Prus potwierdziła w piątek, że sprawa badana jest m.in. pod kątem przekroczenia uprawnień przez policjantów.

Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział w piątek PAP, że na polecenie szefa policji w Gnieźnie trwa "wnikliwe" postępowanie, wyjaśniające okoliczności zdarzenia, do którego doszło w kwietniu w siedzibie pogotowia ratunkowego.

Wyjaśnił, że Michał Rz. został zatrzymany, bo były wątpliwości co do tego, czy prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Wstępne badanie wykazało u niego ponad 2 promile w wydychanym powietrzu.

Reklama

"Ponieważ odmówił dalszych badań, zapadła decyzja o przewiezieniu go do siedziby pogotowia ratunkowego w celu pobrania krwi. Mężczyzna miał założone kajdanki. Pierwsze dwa pobrania krwi odbyły się bez problemu, podczas trzeciego Michał Rz. zaczął się szarpać, rozbił sprzęty medyczne. Policjanci do jego obezwładnienia użyli pałki tonfa do chwytów obezwładniających a także gazu pieprzowego" - powiedział Borowiak.

Podczas trzeciego pobierania krwi mężczyzna zaczął słabnąć, miał problemy z oddychaniem i zmarł mimo podjętej natychmiast akcji reanimacyjnej.

Andrzej Borowiak powiedział, że w zdarzeniu uczestniczyli dwaj funkcjonariusze gnieźnieńskiej policji.

W ramach śledztwa przeprowadzono dotąd oględziny miejsca zdarzenia, podczas których zabezpieczono ślady biologiczne, przesłuchano w charakterze świadków pracowników pogotowia, policjantów, oraz osoby, które miały kontakt z Michałem Rz. Przeprowadzono też sekcję zwłok.

Magdalena Mazur-Prus poinformowała, że w jej wyniku ustalono, że pokrzywdzony odniósł "powierzchowne obrażenia, np. otarcia, jednocześnie nie stwierdzono obrażeń sugerujących, że do zgonu mogły przyczynić się osoby trzecie". Dodała, że zarządzono przeprowadzenie dodatkowych badań, aby wydać ostateczną opinię co do przyczyn i mechanizmu zgonu Michała Rz.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy