​Numery rejestracyjne pojazdów to dane osobowe?

Uważasz, że twoje życie stało się monotonne? Myślisz, że zjadłeś wszystkie rozumy, wszystko już wiesz, na wszystkim się znasz? Potrzebujesz zastrzyku adrenaliny? W takim razie zajmij się interpretowaniem przepisów RODO, a jeżeli czujesz, że jest to zadanie ponad twoje siły i możliwości intelektualne, przeczytaj, jak czynią to inni.

Oto prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych uznał, że "numery rejestracyjne pojazdów silnikowych to dane osobowe, takie same jak numer PESEL czy adres e-mail, w związku z czym powinny podlegać analogicznej ochronie, respektującej obowiązki wynikające z RODO." W ten sposób zaprzeczył ubiegłorocznemu orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjny, który stwierdził, że numery rejestracyjne identyfikują pojazd, a nie osobę, dlatego nie można uznać ich za dane osobowe.

Wyrok NSA miał związek ze sporem co do legalności wpisywania numeru rejestracyjnego auta przy dokonywaniu opłaty w parkomacie.

Reklama

I bądź tu mądry szary człowieku. Wydaje się, że rację ma jednak sąd. Jeżeli bowiem przyjmiemy, jak chce UODO, że numery rejestracyjne "stanowią informację, za pośrednictwem której możliwe jest zidentyfikowanie osoby fizycznej, będącej właścicielem pojazdu", wówczas należałoby zapytać, dlaczego inne przepisy prawa nakazują wyposażanie owych pojazdów w widoczne dla każdego tablice rejestracyjne? Dbanie o ich czytelność i czystość.

Czy, skoro prezentowane na nich dane są podlegającymi ochronie danymi osobowymi, nie powinny one pozostawać ukryte? Ujawniane wyłącznie na żądanie uprawnionych do tego służb, w ściśle określonych przypadkach? I odwrotnie. Przecież jeżeli prezentujemy wszem i wobec numery rejestracyjne samochodów, to równie dobrze moglibyśmy kazać ich kierowcom obowiązek umieszczania na ubraniach swoich imion i nazwisk. Albo rozszerzyć ten obowiązek na wszystkich uczestników ruchu drogowego, również pieszych. Takie informacje znajdują się dzisiaj na mundurach żołnierzy, policjantów, strażaków itp. Dlaczego cywile mieliby być traktowani inaczej?

Taki tok myślenia prowadzi do absurdu. Zresztą nie jedynego na styku RODO i motoryzacji.

Wiemy już, że można nagrywać filmiki instalowanymi w samochodach kamerkami, ale zasadniczo tylko dla własnego użytku. Nie wolno ich publikować bez zamazania numerów rejestracyjnych widocznych na nagraniu pojazdów oraz twarzy ludzi, na przykład przechodniów czy osób czekających na przystanku tramwajowym. Jednak i to może nie wystarczyć.

Według interpretatorów RODO zdarza się, że mimo zamaskowania rejestracji, właściciel pojazdu nadal może zostać zidentyfikowany, co narusza jego prawa do ochrony danych osobowych. Dzieje się tak, gdy jest to pojazd nietypowy - na przykład jedyne w powiecie złote BMW czy Maybach (tu oczywiście pojawia się pytanie o kryteria oceny stopnia wyjątkowości pojazdu; prawnicy już zacierają ręce...). Liczy się ponadto cel publikacji nagrania. Jeżeli jest on czysto rozrywkowy, chodzi na przykład o wywołanie zainteresowania internautów, publikujący może mieć kłopoty...

Europejska Rada Ochrony Danych (European Data Protection Board) kładzie duży nacisk na zważenie interesów wszystkich stron. Wychodzi przy tym z założenia, że prawo do prywatności filmowanych osób jest ważniejsze od "teoretycznego" niebezpieczeństwa wypadku czy kolizji drogowej. Tymczasem jak wiemy, właściciele kamerek często uzasadniają ich montaż chęcią zapewnienia sobie dowodów na okoliczność takich zdarzeń.

Najnowsze wytyczne zabraniają nagrywania w trybie ciągłym i zalecają likwidowanie takich nagrań najpóźniej po kilku dniach, a najlepiej już po 24 godzinach. Zdaniem EDPB taki czas wystarcza, by zauważyć zarejestrowane na zdjęciach szkody i wdrożyć postępowanie (jak się ma to do oczekiwań polskiej policji, która dziwi się brakiem pochodzących sprzed miesiąca nagrań z monitoringu na ulicy czy parkingu?). Obecność kamerek w pojeździe służbowym musi być wyraźnie zasygnalizowana. Umieszczenie na takim samochodzie stosownej naklejki to za mało. Należy podać również kontakt do administratora gromadzonych danych, informacje na temat celu, sposobu i podstawy prawnej ich przetwarzania itp.

Wniosek - najbezpieczniej będzie, jeżeli od razu pozbędziemy się z auta kamerki. Tablice rejestracyjne niech na razie zostaną.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy