Nowa Syrena, czyli... wielkie nic!

Gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie. W powszechną opinię o kłótliwości naszego narodu wpisuje się, niestety, spór toczący się wokół nowej Syreny.

Właściciel praw do marki Syrena - kanadyjski biznesman polskiego pochodzenia - Arkadiusz Kamiński, opublikował właśnie list otwarty skierowany do Mieczysława Wośko - prezesa zarządu Polfarmex S.A. i członka zarządu firmy "Fabryka samochodów Osobowych Syrena w Kutnie".

Arkadiusz Kamiński jest dyrektorem zarządzającym firmy AK Motor, która odkupiła od FSO prawa do posługiwania się marką Syrena. W podobnym czasie (2013 rok) konkurencyjne konsorcjum firm AMZ-Kutno i Przemysłowego Instytutu Motoryzacji (PIMot) złożyło do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju wniosek o dofinansowanie w wysokości blisko 4,5 mln zł. Dotacja została przyznana, a sam projekt miał zakończyć się reaktywacją polskiej "kultowej" marki motoryzacyjnej Syrena. W sierpniu 2014 roku w siedzibie lokalnego producenta leków - firmy Polfarmex - zarejestrowano spółkę "Fabryka Samochodów Osobowych Syrena w Kutnie S.A". Jak się wkrótce okazało - Polfarmex był też głównym inwestorem prac nad nową "Syrenką" prowadzoną przez AMZ-Kutno.

Reklama

Już w październiku ubiegłego roku szef AK Motor - Arkadiusz Kamiński - wydał oświadczenie, w którym można było przeczytać, że: "ani ja, ani żaden z naszych partnerów, nigdy nie udzieliliśmy żadnego pozwolenia ani licencji na używanie nazwy Syrena lub Syrenka (która jest jak wiadomo tożsamą nazwą, co Syrena, jest jej zdrobnieniem) dla firmy AMZ Kutno, Polfarmex, Fabryka Samochodów Osobowych Syrena w Kutnie lub żadnym z ich partnerów". Kamiński tłumaczył, że "Firma AMZ Kutno była świadoma, iż nie miała praw do produkcji samochodów pod marką Syrena, chociaż mogła je mieć przy współpracy z AK Motor".

Oświadczenie miało na celu zdystansowanie się AM Motor od innej afery wokół "Syrenki" z Kutna. W październiku ubiegłego roku sprawą dotacji przyznanej przez NCBiR dla AMZ-Kutno zajęła się bowiem CBA...

W swoim najnowszym oświadczeniu szef AK Motor przypomina, że spotkał się z Mieczysławem Wośko 14 stycznia 2014 roku w siedzibie firmy AMZ w Kutnie. "W tym dniu dobrowolnie zaprosiłem państwa do współpracy nad projektem i produkcją samochodów pod marką Syrena, mając odpowiednie prawo do znaku towarowego Syrena. Nigdy nie odwołałem mojej oferty, natomiast firma AMZ - pański partner (Mieczysława Wośko - przyp. red.) - w dniu 15 grudnia 2014 roku złożyła wniosek w EUIPO aby unieważnić moje prawa do znaku towarowego Syrena".

"Firma AMZ przegrała tą sprawę - w dniu 30 czerwca 2016 roku i wobec decyzji EUIPO firma AMZ musiała pokryć moje koszty obronne w tej procedurze. Pan zdecydował, aby kontynuować działania przeciwko oficjalnemu projektowi nowej Syreny i w dniu 22 kwietnia 2016 roku pańska firma - Polfarmex - rozpoczęła akcję w EUIPO przeciwko moim prawom do znaku towarowego Syrena" - dodaje Kamiński.

"Do dziś nie rozumiem, dlaczego pan tak pogardził moją dobrą wolą, którą wyraziłem wobec pana na początku 2014 roku, całkiem lekceważąc moją ofertę współpracy" - stwierdza szef AK MOTOR. "Pańska firma - Polfarmex - odezwała się do naszych prawników w sprawie rozwiązania sporu pomiędzy nami dopiero w dniu 11 października 2018 roku. Było to, przypadkowo, w ten sam dzień, kiedy CBA ogłosiło kontrolę projektu Syrenka w NCBiR przez pańskich partnerów - AMZ-Kutno".

W dalszej części swojego oświadczenia Kamiński dodaje, że "nie jestem pańskim wrogiem" i że "od 2014 roku jesteśmy otwarci do współpracy z państwem".

Od redakcji:

Gdy nie wiadomo o co chodzi, najpewniej chodzi o pieniądze. W przypadku Syreny i Syrenki sprawa jest dość prosta. AK Motor - zupełnie legalnie weszło w posiadanie prawa do marki Syrena. Sęk w tym, że przez cały okres funkcjonowania na polskiej scenie "medialnej" (powstała w 2014 roku) firma dorobiła się jedynie kilkunastu wizualizacji swoich "produkcyjnych" modeli. Powstała też wprawdzie jeżdżąca, wyczynowa, Meluzyna R, ale ta zbudowana została przy współpracy ze stajnią Pawła Dytko w oparciu o podzespoły Mitsubishi Lancera.

Inną drogą poszło wspomniane AMZ Kutno, czyli - stojący za firmą Polfarmex i "Fabryka Samochodów Osobowych Syrena w Kutnie". Przy wykorzystaniu dotacji NCBiR inżynierom z AMZ udało się stworzyć całą serię jeżdżących prototypów o nazwie Syrenka. Trudno stwierdzić, na ile są one gotowe do produkcji seryjnej ale nie ulega wątpliwości, że otrzymały dopuszczenie do ruchu i - w ramach jazd testowych - można je było spotkać na publicznych drogach.

Stanowisko obu firm można zrozumieć. AK Motor nie chce za darmo dzielić się własnym znakiem handlowym. Polfarmex nie ma natomiast zamiaru płacić AK Motor za możliwość posługiwania się znakiem Syrena, skoro opracował swój pojazd "samodzielnie" (poprzez AMZ Kutno).

Podsumowując - jak to w Polsce często bywa - dwie osoby podeszły do jednego zagadnienia na dwa różne sposoby. Jedna ma markę, druga - jeżdżący prototyp. Razem posiadają wszystko. Osobno - jak na razie - wielkie nic.

PR


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy