Czy w GDDKiA doszło do przestępstwa? Wiele na to wskazuje

Zwolnienia lub degradacja wysokich rangą pracowników Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - to efekt wewnętrznych audytów, będących wynikiem ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli.

Remonty drogowe podczas największego natężenia ruchu, niejasne wydawanie pieniędzy, internetowy informator, który zamiast pomagać kierowcom powoduje jeszcze większe korki - to zarzuty Najwyższej Izby Kontroli, która skontrolowała lokalne oddziały Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Raport na ten temat ukazał się w połowie sierpnia. Odpowiedź na wnioski z raportu GDDKiA wysłała w ostatni piątek - 14 dni od momentu opublikowania wniosków NIK-u.

Zwolnienia w oddziale krakowskim GDDKiA (do którego należy Nowy Targ) to duże zaskoczenie, bo przedstawiciele NIK-u najwięcej zastrzeżeń mieli do funkcjonowania oddziału w Łodzi. Jednak to właśnie w Nowym Targu wewnętrzna kontrola wykazała, że mogło dojść do przestępstwa przy budowie drogi krajowej numer 47, czyli fragmentu zakopianki. Ukarane osoby miały potwierdzić zakończenie prac, tak by wykonawca mógł wziąć pieniądze, mimo że nie zrealizował wszystkich zaplanowanych zadań.

Reklama

Zarzut względem osób z oddziału krakowskiego był bardziej jednoznaczny i dokładniejszy. W przypadku oddziału łódzkiego sytuacja jest obecnie analizowana - mówi naszemu dziennikarzowi Jan Krynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Przedstawiciele GDDKiA podkreślają, że sprawa jest rozwojowa i nie wykluczają, że w oddziale łódzkim może również dojść do zwolnień. Decyzja ma zapaść w ciągu najbliższych tygodni, po kolejnej wewnętrznej kontroli.

W ostatnich tygodniach NIK skontrolowała sześć oddziałów Generalnej Dyrekcji - w Łodzi, Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku, Szczecinie i Olsztynie. Sprawdziła, jak drogowcy dbali o bieżące utrzymanie dróg, jak koordynowali remonty i jak ich działania wpłynęły na komfort jazdy użytkowników dróg.

Kontrolerzy NIK szczególnie dużo zastrzeżeń mieli do funkcjonowania oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi. Stwierdzili tam łamanie zasad polityki antykorupcyjnej. Chodziło o przypadki, gdy jeden członek rodziny był wykonawcą danej usługi, a drugi członek rodziny - wybierał wykonawcę. Poza tym inni pracownicy tego oddziału wykonywali zlecenia dla firm, które wygrywały ogłaszane przez nich przetargi. Wątpliwości kontrolerów wzbudził ponadto sposób rozliczania paliwa, brakowało też procedur ratowniczych na trasach. NIK wystąpiła w związku z tym o odwołanie dyrektora łódzkiego oddziału GDDKiA.

Michał Dobrołowicz

RMF/INTERIA
Dowiedz się więcej na temat: GDDKiA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy