Coroczny podatek zamiast akcyzy? Uderzy we wszystkich kierowców!

W zeszłym miesiącu informowaliśmy o projekcie ustawy autorstwa senatora PiS Grzegorza Peczkisa zakładającego zmianę stawek podatku akcyzowego od samochodów.

Przypominamy, że chodzi o obniżenie akcyzy na pojazdy z silnikami o pojemności powyżej 2000 cm3, które - obecnie - objęte są podatkiem w wysokości aż 18,6 proc! Autor projektu uzasadniał, że gdy określano wysokość podatku w 2008 roku "zaporowa stawka akcyzy miała za zadanie wspieranie krajowej produkcji aut. Obecnie powód ten nie znajduje już uzasadnienia w rzeczywistości". Niestety - wszystko wskazuje na to, że oczekiwana przez handlarzy zmiana odciśnie się głębokim piętnem na portfelach wszystkich polskich kierowców!

Nad projektem autorstwa Peczkisa, na wspólnym posiedzeniu, debatowały 22 czerwca Komisje: Ustawodawcza, Infrastruktury oraz Budżetu i Finansów Publicznych. Stenogram z tego spotkania nie pozostawia złudzeń - rząd pracuje właśnie nad nowym podatkiem od samochodów!

Reklama

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów - Wiesław Jasiński - stwierdził m.in., że "senator Peczkis zainspirował Ministerstwo Finansów do przygotowania odpowiedniej metodologii wyliczeń skutków finansowych różnych rozwiązań. Nie ulega wątpliwości, że projekt pana senatora Peczkisa mógł mieć, niestety, negatywny wpływ finansowy". "Chcielibyśmy zaproponować inną konstrukcję tego rozwiązania dotyczącego podatku, które zapewni neutralność dla budżetu. Przy obecnej polityce i obecnych uwarunkowaniach jest to niezwykle dla kierownictwa Ministerstwa Finansów ważne" - dodał.

Jakie zmiany szykuje rząd? "Za podstawę opodatkowania chcielibyśmy przyjąć poziom emisji CO2 pojazdu. Mamy pewne przymiarki, co do proponowanych stawek opodatkowania. Określony został zakres przedmiotowy tej konstrukcji - samochody osobowe o dopuszczalnej masie całkowitej poniżej 3,5 tysiąca tony, zgodnie z definicją zawartą w prawie o ruchu drogowym. Przewidujemy pewne ryczałty dla pojazdów bez określonej emisyjności, przewidujemy również dosyć duży katalog zwolnień z opodatkowania, np. dla osób starszych, i pewną określoną formułę poboru owego podatku" - wyjaśnia Jasiński.

W jaki sposób należy rozumieć słowa przedstawiciela Ministerstwa Finansów? Nie ulega wątpliwości, że - jeśli faktycznie doczekamy się obniżki akcyzy - rząd zastąpi ją nowym podatkiem. Jego stawki - najprawdopodobniej - uzależnione będą od poziomu emisji CO2, co oznacza, że najwięcej zapłacą właściciele starszych aut z dużymi jednostkami napędowymi (powyżej 2,0 l ). Niestety, Jasiński nie precyzuje, czy chodzi o podatek związany z pierwszą rejestracją pojazdu w kraju, czy też o - cykliczną, np. roczną - opłatę związaną z korzystaniem z tego rodzaju pojazdu! Na to wskazuje m.in. fragment dotyczący planowanych zwolnień z opodatkowania dla osób starszych.

Na wspomnianym posiedzeniu do pomysłów Ministerstwa Finansów odniósł się również sam autor pierwotnego projektu - Grzegorz Peczkis. "Ja prosiłem i wnioskowałem o zmianę tego konkretnego podatku płaconego w kraju tylko raz, przy pierwszej rejestracji. Czyli zarówno od nowych, jak i od używanych pojazdów, ale przy pierwszej rejestracji. I tego bym się trzymał. To znaczy była taka propozycja, żeby to był znacznie niższy podatek, ale coroczny. Ja jestem zdania, że to byłoby nie fair wobec osób, które np. rok temu zakupiły pojazd i zapłaciły podatek akcyzowy, bo teraz dostałyby kolejne podatki w ratach. Ja proponuję zmianę istniejącego podatku, ale nie chcę w ten sposób wprowadzać nowego podatku. A więc jeśli zmierzałoby to do wprowadzenia nowego, zamiennego, innego podatku, to... to nie było i to nie jest moją intencją".

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy