Co dalej z prawem do czasowego wyrejestrowania pojazdu?

26 maja zwróciliśmy się do departamentu prasowego Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa z pytaniem, czy rząd planuje przyspieszenie prac nad czasowym wyrejestrowaniem samochodu osobowego, a - jeśli tak - kiedy polscy kierowcy mogą liczyć na takie udogodnienie.

Z inicjatywą w tej sprawie kilkukrotnie występował klub parlamentarny Kukiz’15. Opracowany m.in. przez posła Piotra Liroya-Marca projekt nowelizacji obowiązujących przepisów, 27 lutego bieżącego roku, głosami 221 posłów PiS, odrzucono już w pierwszym czytaniu!

Nie musimy chyba tłumaczyć, że temat szczególnie interesuje polskich kierowców, bo - zgodnie z ustawą o ubezpieczeniach obowiązkowych - "ubezpieczającemu, który czasowo wycofał pojazd z ruchu przysługuje obniżenie wysokości składki z tytułu ubezpieczenia OC w wysokości nie mniejszej niż 95 proc. za okres, gdy pojazd nie uczestniczy w ruchu." Przywrócenie takiej możliwości (funkcjonuje w wielu krajach UE) uchroniłoby przed złomowaniem wiele zabytków rodzimej techniki motoryzacyjnej, w tym - nie używane już przez właścicieli - niezliczone egzemplarze Fiatów 126p czy Polonezów, które - z uwagi na okres produkcji - nie kwalifikują się jeszcze do uzyskania statusu pojazdów zabytkowych. W obecnym stanie prawnym ich utrzymanie generuje dla właścicieli jedynie niepotrzebne koszty. Te ponosić muszą również właściciele motocykli (ciągłości ubezpieczenia OC), mimo że pojazdy wykorzystywane są wyłącznie sezonowo.

Reklama

Niestety, w odpowiedzi sygnowanej przez Szymona Huptysia - rzecznika prasowego Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa - czytamy, że "Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa nie prowadzi prac legislacyjnych w zakresie czasowego wyrejestrowania pojazdu". Podobne stanowisko prezentuje również Ministerstwo Finansów.

Chodzi o opublikowaną ostatnio odpowiedź na interpelację złożoną 24 kwietnia przez posła PO - Artura Gierada. Parlamentarzysta - swoją drogą, niezbyt roztropnie - pytał w niej, "Czy Ministerstwo skłonne jest rozpatrzyć wniosek mieszkańców związany z wprowadzeniem swoistego "zawieszenia ubezpieczenia OC" na czas określony dla właścicieli pojazdów stojących na tzw. kołkach, tj. długotrwale nie wykorzystywanych do udziału w ruchu drogowym, bez konieczności wcześniejszego wyrejestrowania danego pojazdu?".

Jak czytamy w odpowiedzi Ministerstwa Finansów: "Systemowym rozwiązaniem obowiązującym w polskim prawodawstwie, które ma zapewnić ciągłość ubezpieczenia, jest powiązanie obowiązku zawarcia umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych z rejestracją pojazdu. Zgodnie z ogólną zasadą posiadacz pojazdu jest obowiązany zawrzeć umowę ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych najpóźniej w dniu rejestracji pojazdu mechanicznego. Jednocześnie umowa ubezpieczenia OC komunikacyjnego ulega rozwiązaniu z chwilą wyrejestrowania pojazdu mechanicznego. Tym samym przez cały okres zarejestrowania pojazdu na jego posiadaczu ciąży obowiązek posiadania ważnej umowy ubezpieczenia OC. Przedmiotowe powiązanie ubezpieczenia OC komunikacyjnego z rejestracją pojazdu zostało podyktowane zapewnieniem gwarancyjnego charakteru tego ubezpieczenia i koniecznością zapewnienia skuteczności ochrony osób poszkodowanych w wypadkach komunikacyjnych. Należy więc podkreślić, iż w przypadku wyrejestrowania pojazdu umowa ubezpieczenia OC komunikacyjnego ulegnie rozwiązaniu z mocy prawa. Kwestie związane z wyrejestrowaniem pojazdów mechanicznych są uregulowane w ustawie - Prawo o ruchu drogowym".

Z taką argumentacją trudno się nie zgodzić. Trzeba jednak zaznaczyć, że jej autor - Piotr Nowak - podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów - przemilczał fakt, iż zgodnie z obowiązującym prawem właściciel samochodu osobowego lub motocykla może go wyrejestrować wyłącznie po zezłomowaniu pojazdu... W dokumencie czytamy jednak, że "Niezależnie od  powyższego, należy podkreślić, że w związku z  konstrukcją umowy ubezpieczenia, w każdym przypadku istnieje  możliwość negocjacji z zakładem ubezpieczeń wysokości składki ubezpieczeniowej, np. w związku z mniejszym ryzykiem z uwagi na stałe lub przejściowe wyłączenie pojazdu z ruchu". Problem w tym, że z punktu widzenia właściciela pojazdu owe "negocjowanie" przypomina próbę pertraktacji z plutonem egzekucyjnym. W obecnym stanie prawnym wszelkie argumenty znajdują się po stronie ubezpieczycieli.

Pocieszającym pozostaje jedynie fakt, że przedstawiciele Ministerstwa Finansów nie odnieśli się do - zgłaszanych przez opozycję - projektów przywrócenia możliwości czasowego wyrejestrowania samochodu osobowego czy motocykla, co może sugerować, że taki scenariusz brany jest pod uwagę.

Przypominamy, że - niezrażeni wcześniejszą porażką (głosowanie z 27 lutego) już 27 marca przedstawiciele klubu Kukiz’15 złożyli kolejny poselski projekt zmiany ustawy Prawo o ruchu drogowym przywracający możliwość czasowego wyrejestrowania wszystkich pojazdów. W uzasadnieniu, pod którym i my podpisujemy się obiema rękami, czytamy, że: "Pominięcie pojazdów o masie nieprzekraczającej 3,5 tony w katalogu pojazdów, które mogą podlegać czasowemu wycofaniu z ruchu, nie znajduje logicznego wytłumaczenia. Nie ma powodów, dla których właściciele pojazdów będących w procesie rekonstrukcji, długotrwałej renowacji, czy zwyczajnie nieużywanych powinni ponosić niemałe koszty składek za polisy OC, które nie są wykorzystywane. Obowiązujące rozwiązanie jest niesprawiedliwe, trudno bowiem o szkodę spowodowaną przez pojazd, który nie jest użytkowany".

Paweł Rygas

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy